Kiedy pojawił się w legendarnym leningradzkim zespole baletowym Teatru im. Kirowa – od razu spostrzeżono jego indywidualizm. – Szybko został solistą, co było wyjątkowe – wspomina koleżanka balerina z ówczesnego zespołu.
Siergiej Vikulov, wtedy solista opowiada, że zwracał uwagę doskonałą sylwetką, ekspresją wykonywania pozycji baletowych. Ale taneczna wirtuozeria pozostawała w kontraście z jego osobowością – był niecierpliwy, narcystyczny.
– Jak wicher, trzeba było do niego przywyknąć. Impulsywny, ale szczery – wspominają ci, którzy go znali. – Nie polewał nigdy podłogi wodą w sali baletowej, co należało do obowiązków ćwiczących. Zachowywał się jak książę.
– Zostałam jego powierniczką, bo nie będąc tancerką – nie mogłam mu zaszkodzić – sądzi Tamara Zakrzewska, przyjaciółka Nuriejewa.
Tańczył główne role, był gwiazdą, ale kiedy szefostwo Teatru im. Kirowa miało wytypować szczęśliwców, którzy udadzą się w pierwsze w historii zespołu tournée na Zachód – jego wybór nie był oczywisty. Nie znalazł się na liście wybranych – to był dla niego cios. Został dopisany dopiero po interwencji francuskiej wysłanniczki gospodarzy tournée.