Reklama

Rudolf Nuriejew: Kapryśny książę radzieckiego baletu

Rudolf Nuriejew – wcielenie piękna i tanecznej doskonałości. W czerwcu 1961 roku znalazł się na czołówkach światowych gazet, lecz nie z powodu profesjonalnego mistrzostwa.

Aktualizacja: 30.12.2016 13:56 Publikacja: 30.12.2016 13:39

Rudolf Nuriejew: Kapryśny książę radzieckiego baletu

Foto: materiały prasowe

Kiedy pojawił się w legendarnym leningradzkim zespole baletowym Teatru im.  Kirowa – od razu spostrzeżono jego indywidualizm. – Szybko został solistą, co było wyjątkowe –  wspomina koleżanka balerina z ówczesnego zespołu.

Reklama
Reklama

Siergiej Vikulov, wtedy solista opowiada, że zwracał uwagę doskonałą sylwetką, ekspresją wykonywania pozycji baletowych. Ale taneczna wirtuozeria pozostawała w kontraście z jego osobowością – był niecierpliwy, narcystyczny.

– Jak wicher, trzeba było do niego przywyknąć. Impulsywny, ale szczery – wspominają ci, którzy go znali. – Nie polewał nigdy podłogi wodą w sali baletowej, co należało do obowiązków ćwiczących. Zachowywał się jak książę.

– Zostałam jego powierniczką, bo nie będąc tancerką – nie mogłam mu zaszkodzić – sądzi Tamara Zakrzewska, przyjaciółka Nuriejewa.

Tańczył główne role, był gwiazdą, ale kiedy szefostwo Teatru im. Kirowa miało wytypować szczęśliwców, którzy udadzą się w pierwsze w historii zespołu tournée na Zachód – jego wybór nie był oczywisty. Nie znalazł się na liście wybranych – to był dla niego cios. Został dopisany dopiero po interwencji francuskiej wysłanniczki gospodarzy tournée.

Reklama
Reklama

Miał 23 lata, gdy 11 maja 1961 roku – poleciał z zespołem do Paryża. – Chciał tańczyć, a stał się problemem politycznym – uważa Ariane Dollfus, biografka tancerza przypominając, że trwała wówczas zimna wojna.

Na uroczystym przyjęciu powitalnym Rosjanie stali po jednej, a Francuzi po drugiej stronie sali, dziennikarze – pośrodku. Tylko Nuriejew nie mieścił się w tym podziale. Sam podszedł do Francuzów, by z nimi rozmawiać po angielsku. Wieczorem poszedł na kolację ze swoimi nowo poznanymi znajomymi – m.in. z choreografem Pierre Lacote’m, z którym połączyły go później trwalsze przyjacielskie więzy.

Nuriejew był ciekaw wszystkiego i o wszystko pytał. Zawładnął wyobraźnią widzów w „Bajaderze”, w której wystąpił. Mimo nieustannej obserwacji przez agentów KGB udawało mu się po spektaklach wymykać z hotelu na spotkania z nowopoznanymi francuskimi przyjaciółmi.

Poznał m.in. Clarę Saint, bywalczynię paryskich salonów. Zaprzyjaźnili się. Długo później okazało się, że była agentką CIA, do czego przyznała się w jednym z radiowych wywiadów. Jednak 16 czerwca, kiedy niesubordynację Nuriejewa miano ukarać jego szybkim powrotem do ZSRR – to właśnie ona – pomogła mu na lotnisku Le Bourget uciec „opiekunom” i to – w filmowy sposób… 

Do rodzinnego kraju wpuszczono go dopiero w 1987 roku, 26 lat po jego ucieczce… Akcja fabularyzowanego brytyjskiego dokumentu (w rolę Nuriejewa wcielił się obecny gwiazdor baletu Teatru Bolszoj – Artem Ovcharenko) rozpoczyna się w Leningradzie w 1960 roku, 7 miesięcy przed ucieczką i pokazuje szczegółowo kolejne poprzedzające ją fakty, a także co zdarzyło się tuż po tym zaskakującym wydarzeniu. W filmie są także relacje osób, które były na tournée m.in. prima baleriny Alli Osipenko oraz rywalizującego ówcześnie z Rudolfem solisty Sergieja Vulkova.

Premiera ciekawego brytyjskiego dokumentu „Nuriejew – taniec wolności” w niedzielę 1 stycznia o 21 w Canal+ Discovery.

Reklama
Reklama
Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama