Film wyreżyserował Marc Lawrence. W każdej z jego trzech komedii wystąpił Brytyjczyk Hugh Grant – niegdyś gwarancja sukcesu. Najpierw były więc „Dwa tygodnie na miłość”, a potem zabawne i niegłupie „Prosto w serce”. Zagrał tam starzejącą się, przebrzmiałą muzyczną sławę z lat 80., której dokucza nadwerężony od podrygiwania staw biodrowy. Artysta powraca do łask dzięki ofercie młodej megagwiazdy zlecającej mu napisanie piosenki.
Trzeci akt współpracy Lawrence’a i Granta raczej nie należy do udanych. Zgodnie podkreśla się – piszą o tym także uczestnicy londyńskiej premiery – przewidywalność wątków i dialogów, mierny dowcip, sztuczność sytuacji. Aktorzy czują się w skórze swoich postaci nieswojo, tak jak sami bohaterowie w nowym lokum.
Są nimi tytułowi Morganowie – zamożni nowojorczycy zmuszeni przenieść się do Wyoming (na ekranie udawane przez Nowy Meksyk). Jako świadkowie morderstwa zostają objęci programem ochrony świadków. Kontrast pomiędzy wielkomiejskim blichtrem a sielskim życiem na prowincji wypadł zbyt stereotypowo, a udział Hugh Granta – choć na ekranie ściga go niedźwiedź – tym razem nie zapewnił powodzenia.
[i]USA 2009, reż. Marc Lawrence, wyk. Sarah Jessica Parker, Hugh Grant[/i]