Najważniejszą nagrodę przeglądu – Grand Prix Nescafe – w konkursie „Nowe filmy, nowi reżyserzy” zdobył chiński obraz „Nocny pociąg” Yinana Diao. Surowa opowieść o sądowej strażniczce, która wykonuje nakazane przez sąd wyroki śmierci. – Pokazuję, jak funkcjonuje system sądownictwa w Chinach – mówił „Rz” reżyser. – Ale powód, dla którego nakręciłem ten film, jest bardzo osobisty. Często śnił mi się koszmar, że zostałem skazany na śmierć, więc chciałem to wreszcie z siebie wyrzucić. Dlatego najważniejsze dla mnie były wewnętrzne emocje głównej bohaterki, która musi zmierzyć się ze sobą.
Dla konkursowego jury liczył się polityczny aspekt filmu. – „Nocny pociąg” zwyciężył, bo jest ostry i zaangażowany – podkreślał Janusz Kondratiuk, przewodniczący jury. – Walczy z karą śmierci.
I właśnie kino walczące i bardzo nowoczesne pod względem formy zostało przede wszystkim docenione na festiwalu.Nagrodę specjalną w konkursie jurorzy przyznali belgijskiemu „Ex Drummerowi” Koena Mortiera. Efekt, który film wywołuje, jest jak cięcie brzytwą po oczach. Mortier świadomie wdeptał w ziemię wszelkie zasady poprawności politycznej, pokazując degenerację bohaterów. – „Ex Drummer” to pozornie tylko smoliście czarna komedia podszyta horrorem – tłumaczył Kondratiuk. – W rzeczywistości to opowieść o tym, do czego w demokracji może prowadzić wolność, jeśli nie umiemy z niej korzystać. Obserwujemy ludzi, którzy wypadli ze społeczeństwa, żyją z zasiłków i powoli zmieniają się w psychopatyczne zwierzęta.
Mocnym doznaniem był również pokaz estońskiej „Klasy” Ilmara Raaga. Film o przemocy w szkole, która prowadzi do tragedii, okazał się cichym zwycięzcą imprezy. Zgarnął dwie nagrody: specjalną w nowym konkursie warszawskim i laur FIPRESCI. Był to zarazem najlepszy obraz spośród pięciu tytułów z Estonii, które można było obejrzeć podczas przeglądu.
– Chciałem wzbudzić społeczny dialog o sytuacji młodzieży w Estonii – mówił Raag. Zazdroszczę Estończykom tego filmu. U nas kino nie dostrzega tematu, z którym odważnie zmierzył się Raag.