„Krokodyl” – debiut fabularny Kim Ki-duka, który reżyser zrealizował w 1996 roku – jest opowieścią o sile miłości odmieniającej życie człowieka.Tytułowy „Krokodyl” (Jae-hyeon) to pseudonim bezdomnego żyjącego pod mostem w Seulu, na wybrzeżu rzeki Han. Wyławia z wody ciała samobójców, a potem wymusza od ich rodzin pieniądze. Nie ma w nim głębszych uczuć, jest tylko prymitywna chęć przetrwania.
Pewnego dnia do rzeki rzuca się Hyun-Jung (Jae-hong), dziewczyna zdradzona przez kochanka. „Krokodyl” ratuje samobójczynię przed śmiercią, ale tylko po to, żeby wykorzystywać ją seksualnie. Hyun-Jung nie ma dokąd iść, więc zostaje z „Krokodylem”. Ten stopniowo zakochuje się w dziewczynie...
Pierwszy film Kim Ki-duka pokazuje, że reżysera od początku kariery fascynowało kino symboliczne, oparte na łączeniu paradoksów. Twórca fascynująco portretuje relację kobieta – mężczyzna jako intensywną i niejednoznaczną.
„Krokodyl” jest zarówno wybawcą Hyun-Jung, jak i jej oprawcą. Pod wpływem kobiety zmienia się wewnętrznie. Okazuje się, że może być zdolny do empatii, co stanowi dla niego szansę na pełnię człowieczeństwa – np. kupuje dziewczynie farby, by mogła wyrażać swoje emocje przez malowanie. I z dnia na dzień coraz głębiej rozumie jej smutek.
Hyun-Jung symbolizuje w filmie nadzieję na nowe życie, ale zarazem jej nieustanna gorycz świadczy o tym, że najchętniej już by się z tym światem rozstała.