Współczesny świat jest kłębowiskiem napięć, niespełnień, ambicji, niszczących, podniesionych do potęgi namiętności. Za te niepokoje człowiek płaci wysoką cenę. W obrazach pochodzących z różnych stron świata nie ma prawie bohaterów silnych, skutecznie walczących z przeciwnościami losu. Po ekranie chodzą ludzie psychicznie pokiereszowani, zżerani przez własne paranoje.
Bohaterem filmu „Doskonały dzień” włoskiego reżysera tureckiego pochodzenia Ferzana Ozpetka jest mężczyzna, który katował fizycznie i psychicznie żonę. Opuszczony przez nią, żyje myślą o odzyskaniu kobiety. Dręczy ją telefonami, omotuje. Odepchnięty, zabija dwoje własnych dzieci, po czym popełnia samobójstwo.
We francuskim obrazie „Inna” Patricka Maria Bernarda i Pierre’a Trividicia 47-letnia kobieta rozstaje się z kochankiem, młodym Murzynem. Zrywa związek sama, namawiając go, by znalazł sobie kobietę w stosowniejszym wieku. Ale gdy Alex znajduje szczęście u boku innej niemłodej partnerki, Anne-Marie ogarnia obsesyjna chęć zniszczenia rywalki. Francuzi tworzą na ekranie studium chorej, bolesnej i niszczącej zazdrości.
Pupi Avati w „Ojcu Giovanny” rysuje interesujący portret zamkniętej w sobie, brzydkiej i nieatrakcyjnej dziewczyny, która szaleje z tęsknoty za miłością. Wspierana przez ojca-nauczyciela, który chce ją widzieć szczęśliwą, imaginuje sobie, że jest obiektem zainteresowania najatrakcyjniejszego chłopaka w szkole. Ta rzekoma miłość staje się jej obsesją, doprowadza ją do morderstwa dziewczyny, która z przystojniakiem romansuje. Na szczęście dla widzów, „Ojciec Giovanny” przynosi coś więcej niż kolejne studium paranoi. W tle tej historii Avati pokazuje narastanie i upadek faszyzmu we Włoszech lat 30. i 40. A na głównego bohatera opowieści, obok dziewczyny, wyrasta ojciec, który w jakiejś mierze czuje się odpowiedzialny za czyn córki. To człowiek, który kocha ponad wszystko, zdolny do wybaczenia i całkowitego poświęcenia, przez lata próbujący ulżyć zamkniętej w zakładzie paranoiczce.
Inny krajobraz – współczesnych obrzeży Las Vegas – staje się tłem dla „Vegas: prawdziwej historii” Amira Naderiego. Ale choć zmienia się szerokość geograficzna, udręczenie psychiczne pozostaje to samo. Rodzina skromnie żyjąca w domku pod miastem nabiera podejrzenia, że w jej ogródku ukryta jest walizka z milionem dolarów. I zaczyna się kolejna historia o paranoi. Życie dwojga ludzi i ich małego syna legnie w gruzach, ogród z hodowanymi przez matkę kwiatkami zamieni się w brudny plac, rozryty kilofami, młotami pneumatycznymi i koparką. Prawda o tym, że cała trójka stała się ofiarą hazardowego zakładu (to przecież Las Vegas), do zdesperowanych, omamionych wizją bogactwa ludzi nie dociera.