Laureata wybrało jury Europejskiej Akademii Filmowej. W uzasadnieniu napisano: „Ta historia, która powstawała przez 20 lat, opowiada o niezwykłym człowieku żyjącym na marginesie społeczeństwa”.

„Dlaczego moje gówniane życie ułożyło się w ten sposób? Nikt nie wie. Nawet Bóg. Bóg jest na wakacjach i przegląda pisma pornograficzne” – napisał w swoim „Dzienniku zapomnianego” pisarz i kryminalista Rene Plasil, bohater filmu Trestikovej. Reżyserka towarzyszyła mu z kamerą przez 20 lat, śledząc jego kolejne pobyty w więzieniu i na wolności. Wpisała to dziwne życie w historię Czech i Europy.

Rene pierwszy raz trafił przed kamerę Trestikovej pod koniec lat 80. Był wówczas złodziejaszkiem z ciałem pokrytym tatuażami. Tych tatuaży z biegiem lat przybywało, a jeden z nich, wyryty na szyi, głosił: „Fuck you, people!”. Plasil nie potrafił żyć na wolności, za każdym razem wracał za kraty. Ale pisał. Na tyle interesująco, że wydał dwie książki.

Trestikova śledzi jego losy, opowiada o chorobie, bo lekarze zdiagnozowali u Plasila sclerosis multiplex. Jednak „René” jest też opowieścią o relacji bohatera filmu i reżyserki. Plasil czasem mówi o sobie jak o prostytutce, która sprzedaje swoje odczucia za wizyty ekipy wnoszące w jego więzienną codzienność trochę życia. Ale też nie ukrywa, że te wizyty, podobnie jak setki listów, które napisał do Trestikovej, pomogły mu przetrwać. I że zawsze był zafascynowany Trestikovą jako kobietą. – Dzięki tobie jestem tym, kim jestem – mówi w jednej ze scen. – Zniszczyłaś mi życie, ulepiłaś je i zmanipulowałaś – oskarża w innej. Gdy reżyserka upomina: – Nie możesz nachodzić mnie w mieszkaniu – w jej głosie wyczuwa się strach.

Helena Trestikova jest autorką ponad 40 filmów dokumentalnych.