Uparł się, że będzie Stauffenbergiem

W „Walkirii” Tom Cruise gra hrabiego Clausa Schenka von Stauffenberga, który 20 lipca 1944 roku dokonał zamachu na Adolfa Hitlera. Przyjęcie tej roli było decyzją bardzo ryzykowną

Publikacja: 12.02.2009 13:27

Potrzebowaliśmy charyzmatycznego aktora – mówi reżyser Bryan Singer. – Tom świetnie się nadawał. W d

Potrzebowaliśmy charyzmatycznego aktora – mówi reżyser Bryan Singer. – Tom świetnie się nadawał. W dużej mierze właśnie dzięki niemu udało się film zrealizować. Zagrał z pasją i dał z siebie wszystko

Foto: CINEPIX – IMPERIAL

Von Stauffenberg pochodził z arystokratycznej niemieckiej rodziny. W latach 20. wstąpił do wojska, potem był zwolennikiem partii nazistowskiej. Podczas II wojny światowej, w 1943 roku, służąc w Tunezji, został ciężko ranny – stracił oko, prawą dłoń i trzy palce u lewej ręki. Po wyjściu ze szpitala został oficerem sztabowym Ogólnego Urzędu Sił Zbrojnych w biurze mieszczącym się przy ulicy Bendlerstrasse w Berlinie. Tam spotykał się z Hitlerem. Był jednak rozgoryczony, przekonany, że zbrodnie wojenne okryją hańbą naród niemiecki i przyczynią się do jego zguby. Dlatego po kilku nieudanych próbach to właśnie Stauffenberga spiskowcy wybrali na zamachowca.

Potrzebowaliśmy charyzmatycznego aktora – mówi reżyser Bryan Singer. – Tom świetnie się nadawał. Na dodatek bardzo się zaangażował w ten projekt. W dużej mierze właśnie dzięki niemu udało się film zrealizować. Zagrał z pasją i dał z siebie wszystko.

[srodtytul]Perypetie z kobietami[/srodtytul]

Nie ulega wątpliwości, że Cruise jest dobrym aktorem. Wiadomo też, że lubi podejmować wyzwania. Udowodnił to w „Urodzonym 4 lipca” Olivera Stone’a, „Rain Manie”, „Wywiadzie z wampirem”. Tym razem jednak, przyjmując rolę Stauffenberga, był w szczególnej sytuacji.

W ostatnich latach nie miał najlepszej prasy. Jego życie prywatne zawsze budziło kontrowersje. Najpierw posądzano go o skrywany przed światem homoseksualizm, co w purytańskiej Ameryce nie było dobrze widziane i mogło mu zniszczyć karierę. Potem, po dziwnym, gwałtownym rozpadzie jego małżeństwa z Nicole Kidman, dziennikarze stanęli po stronie porzuconej żony, która spodziewała się dziecka. Następnie był niefortunny romans z Penelopą Cruz, a wreszcie małżeństwo z młodą gwiazdką Katie Holmes. Gdy ta ostatnia urodziła mu córkę, pojawiły się informacje, że nie on jest biologicznym ojcem dziewczynki.

[srodtytul]Filar scjentologów[/srodtytul]

Wtedy też zaczęto ujawniać silne związki i dwuznaczną rolę aktora w Kościele scjentologicznym. Rozpisywano się, jak maltretował ciężarną Holmes, zmuszając ją do zerwania z rodzicami katolikami i do naturalnego porodu, podczas którego – zgodnie z zasadami scjentologów – nie wolno jej było krzyknąć. Napisana przez Andrew Mortona nieautoryzowana biografia, która ukazała się w ubiegłym roku, była gwoździem do trumny.

Tom Cruise dawno przestał być tylko aktorem i producentem – mówił jej autor w wywiadzie udzielonym gazecie „USA Today”. – To adwokat sekty, która szykuje się do ogromnej ekspansji, zwłaszcza w Europie”.

Założony w 1954 roku przez pisarza science fiction Rona Hubbarda Kościół scjentologiczny jawił się w książce jako organizacja totalitarna i groźna. Gotowa całkowicie zniszczyć oponentów. Morton podawał przykłady ludzi w bestialski sposób wykończonych przez scjentologów. Opisywał, jak straszna zemsta dotknęła tych, którzy zdradzili interesy sekty lub ujawnili jej tajemnice. A Tom Cruise miał być, według niego, jednym z filarów ruchu.

W sytuacji panującego wokół aktora złego klimatu wytwórnia Paramount rozwiązała z nim umowę. Cruise miał kłopoty z własnym wizerunkiem. Nic więc dziwnego, że zarówno agenci, jak i przyjaciele odradzali mu grę w nazistowskim mundurze. Ale on się uparł.

[srodtytul]Ponadczasowa historia[/srodtytul]

„Przeczytałem scenariusz i bardzo mi się spodobał – przyznał. – Zacząłem się zastanawiać, ile prawdy jest w tej opowieści. Gdy Bryan powiedział, że film jest oparty wyłącznie na faktach, nie mogłem uwierzyć. Od razu zdecydowałem, że w to wchodzę”.

Singer zaproponował mu udział w filmie jako aktorowi. Ale Cruise został również koproducentem.

„Żadne inne studio, oprócz United Artists nie miałoby odwagi zrobić filmu w sposób, w jaki powinien być zrobiony – wyjaśniał motywy swojej decyzji w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung”. – Staraliśmy się oddać ducha oporu. Byliśmy świadomi naszej odpowiedzialności. Od początku wiedziałem, że ta historia jest ponadczasowa. Zawsze znajdą się ludzie, którzy myślą i działają autonomicznie. Nawet Bryan, który jest żydowskiego pochodzenia, słysząc tę historię, powiedział, że podziałała na niego oczyszczająco”.

Cruise zagrał człowieka okaleczonego, oficera, który na froncie w Tunezji został ranny. Specjaliści od efektów specjalnych komputerowo „odcięli” mu prawą dłoń. Na oku nosił czarną opaskę.

– „Na początku nie mogłem się do tego przyzwyczaić, miałem problemy z utrzymaniem równowagi. Nie mówiąc o tym, że istotną częścią aktorstwa jest mimika i granie oczami – wspomina”.

[srodtytul]Między lojalnością a obowiązkiem[/srodtytul]

Aktor twierdzi, że rola była dla niego bardzo ważna.

„Kiedy byłem małym chłopcem i słuchałem opowieści o II wojnie światowej – mówi – nienawidziłem nazistów, wyobrażałem sobie, że jestem bohaterem i zabijam Hitlera. Myślałem: „Dlaczego właściwie nikt tego nie zrobił?”. Nigdy nie słyszałem o żadnej próbie zamachu na Führera. Jednak po latach, kiedy moje dziecięce zabawy miały stać się faktem i włożyłem mundur Stauffenberga, poczułem całą złożoność sytuacji. Na piersi nosiłem ordery, a miałem zabić Führera, który mi je przypinał. Zrozumiałem, jaką wewnętrzną walkę stoczył ze sobą ten człowiek, gdy musiał wybierać między lojalnością i honorem a poczuciem obowiązku wobec ojczyzny, Europy, ludzkości”.

Po premierze filmu niemieccy krytycy zarzucali Cruise’owi, że jest na ekranie Amerykaninem, że nie potrafi zachowywać się jak niemiecki arystokrata. Ale aktor uważa, że „Walkiria” jest wysokobudżetowym filmem, musiał więc stworzyć postać uniwersalną i współczesną, z którą mogliby się zidentyfikować widzowie na całym świecie.

„Stale przypominał nam o tym na planie Bryan Singer – opowiada otwarcie aktor. – Kiedy próbowaliśmy rozmawiać o naszych bohaterach, ilekroć chcieliśmy ich głębiej wpisywać w kontekst Holokaustu, Bryan przywoływał nas do porządku: „Pamiętajcie, to jest thriller o próbie zabicia Hitlera”. Trzymaliśmy się faktów, a jednocześnie próbowaliśmy dodawać rozmaite smaczki, na przykład w scenie, gdy wracającemu do domu Stauffenbergowi córeczka salutuje „Heil, Hitler!”. Jednak przede wszystkim dbaliśmy o to, by film mógł być zrozumiany przez szeroką widownię. I myślę, że nawet Niemcy, którzy nas krytykują, rozumieją naszą postawę. Dzięki temu także w Niemczech film obejrzy znacznie więcej młodych”.

Jaka jest więc, według Cruise’a, uniwersalna lekcja, którą powinni wynieść widzowie z „Walkirii”?

„Często się zastanawiałem, jak postąpiłbym na miejscu mojego bohatera – mówi aktor. – Widzowie mogą zadawać sobie to samo pytanie. Ile bylibyśmy w stanie poświęcić w walce o dobro? Stauffenberg miał silne poczucie tego, co dobre, a co złe, i walczył w obronie wartości, które wyznawał. Jako jeden z nielicznych aktywnie przeciwstawił się Hitlerowi, choć wiedział, że może przypłacić to życiem. Warto uświadomić sobie, że nawet w najbardziej dramatycznych warunkach człowiek może pozostać wierny swoim przekonaniom”.

Von Stauffenberg pochodził z arystokratycznej niemieckiej rodziny. W latach 20. wstąpił do wojska, potem był zwolennikiem partii nazistowskiej. Podczas II wojny światowej, w 1943 roku, służąc w Tunezji, został ciężko ranny – stracił oko, prawą dłoń i trzy palce u lewej ręki. Po wyjściu ze szpitala został oficerem sztabowym Ogólnego Urzędu Sił Zbrojnych w biurze mieszczącym się przy ulicy Bendlerstrasse w Berlinie. Tam spotykał się z Hitlerem. Był jednak rozgoryczony, przekonany, że zbrodnie wojenne okryją hańbą naród niemiecki i przyczynią się do jego zguby. Dlatego po kilku nieudanych próbach to właśnie Stauffenberga spiskowcy wybrali na zamachowca.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Film
Od klasyków „Sami swoi” oraz „Prawo i pięść” po „Różę” Wojciecha Smarzowskiego
Film
Horrory sprzedają się najlepiej w Hollywood
Film
22. Millennium Docs Against Gravity pokaże świat bez retuszu
Film
Już dzisiaj dowiemy się, kto wygrał Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy! | 9 dzień 18. Mastercard OFF CAMERA
Film
Mastercard OFF CAMERA: Kraków zalany słońcem i ciekawymi filmami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku