– Technika nie decyduje o tym, czy narodzą się wspaniałe zdjęcia – powiedział mi kiedyś. – Najistotniejszy jest kontakt twórcy ze światem. Trzeba mieć ochotę, by poznać i zrozumieć innych, by dzięki temu dowiedzieć się czegoś więcej o sobie samym. A jak to się robi, to już nieważne. Można zrozumieć świat, kręcąc czarno-białe zdjęcia na szesnastomilimetrowej taśmie.

Należy do tych operatorów starszego pokolenia, którzy zawsze czuli się artystami. Byli odpowiedzialni nie tylko za dobre światło i ostrość zdjęć, ale także za kształt filmu.

Urodził się w 1930 r. w Nowym Sączu. W 1955 r. skończył Wydział Operatorski w Łódzkiej Szkole Filmowej. Jako samodzielny autor zdjęć zadebiutował w 1957 r. w „Eroice” Andrzeja Munka. Od tej pory stał się jednym z najważniejszych operatorów polskiej szkoły filmowej. Współpracował z Andrzejem Wajdą, Kazimierzem Kutzem, Stanisławem Różewiczem, Jerzym Kawalerowiczem.

Tworzył na ekranie sugestywne portrety ludzi, ale potrafił też pokazywać naturę. Deszcz, mgła czy pejzaż budowały klimat, stawały się komentarzem ludzkiego losu. W 1991 r. wyreżyserował film o Grudniu ’70. – „Skarga”, a osiem lat później oparte na motywach reportażu Melchiora Wańkowicza „Wrota Europy”.

Jest także autorem książki „Labirynt światła”, w której opisał swoje doświadczenia zawodowe i zawarł przemyślenia filozoficzne. Wychował kilka pokoleń operatorów. Pozostałych laureatów poznamy podczas gali 9 marca.