Gwiazdor podnosi się z dna

Mickey Rourke wrócił do kina w wielkim stylu. Od piątku na ekranach "Zapaśnik".

Publikacja: 18.03.2009 19:19

Gwiazdor podnosi się z dna

Foto: Materiały Promocyjne

Ciało spuchnięte od sterydów, nabrzmiała twarz – wrak człowieka. To Randy "The Ram" Robinson, bohater "Zapaśnika". Jednak charakteryzator nie napracował się przy tym filmie. Tak naprawdę wygląda Mickey Rourke! Znakomity aktor, który stał się ofiarą pędu ku autodestrukcji.

[srodtytul]Niekontrolowana furia [/srodtytul]

Zaczynał u najlepszych. Debiutował w komedii "1941" Stevena Spielberga (1979). Gdy w następnych latach zagrał w "Żarze ciała" (1981) Lawrence'a Kasdana, "Diner" Barry'ego Levinsona (1982) i "Rumble Fish" Francisa Forda Coppoli (1983), było jasne, że narodził się wielki talent.

Rourke'a porównywano do największych. Miał być drugim Robertem De Niro, a zarazem następcą Marlona Brando. Z pierwszym łączyła go bliska obsesji perfekcja, z jaką przygotowywał się do ról. Z drugim – mroczny magnetyzm, którym emanowali jego bohaterowie. Dostrzeżono w nim także nowe wcielenie Jamesa Deana – outsidera i buntownika.

A on w kolejnych filmach potwierdzał, że zasługuje na każde z tych porównań (m. in. "Harry Angel" Alana Parkera z 1987 roku). Do tego stał się bożyszczem kobiet, gdy uwodził Kim Basinger w "Dziewięć i pół tygodnia" – erotyku Adriana Lyne'a (1986).

Studia filmowe były gotowe jeść mu z ręki. Rourke'owi proponowano role w samych hitach: "Nietykalnych", "Gliniarzu z Beverly Hills", "Plutonie", "Milczeniu owiec". Wszystkie odrzucił! Coraz częściej prowokował skandale, doprowadzał do szału reżyserów i zrażał do siebie partnerów z planu.

"Wraz z sukcesem pojawił się u mnie niekontrolowany gniew, arogancki upór – wspomina w wywiadach. – Nie chciałem, żeby ludzie całowali mi d..., stawiali drinki, obiady". Pracę z Rourkiem na planie "Harry'ego Angela" Alan Parker nazwał koszmarem. Kim Basinger powiedziała po "Dziewięć i pół tygodnia", że w scenach zbliżeń z Mickeyem czuła, jakby "całowała popielniczkę". A producentka "Johnny'ego Przystojniaka" (1989) dodała: "Traktuje ludzi jak śmiecie, miewa ataki furii".

[srodtytul]Zero kompromisów [/srodtytul]

Skąd u Rourke'a ta wściekłość i agresja prowadzące do metodycznego niszczenia własnej kariery? Wpływ na jego zachowanie miało zapewne trudne dzieciństwo: rozwód rodziców, maltretowanie Mickeya przez drugiego partnera matki (choć ojczym wszystkiemu zaprzecza). Nie był w stanie poradzić sobie z dręczącymi go demonami.

Aktor przyznaje, że nie rozumiał także mechanizmów obowiązujących w przemyśle filmowym: "Za "Żar ciała" postanowili mi dać tysiąc dolarów dziennie. Ale ja chciałem 1500 i nie miałem zamiaru zejść niżej. Nie miałem jeszcze wyrobionej pozycji w branży, ale coś pchało mnie, by żądać tego, czego nie mogli mi dać. Nie potrafiłem zdobyć się na kompromis".

Szefowie studiów mieli dość, gdy zaczął ich otwarcie krytykować. Pochodzącego z Irlandii Rourke'a oskarżono także o finansowanie IRA. Na dodatek gwiazdor dokonywał coraz głupszych wyborów filmowych. W 1989 roku zagrał w "Dzikiej orchidei", filmie przypominającym soft porno.

Na planie poznał uzależnioną od heroiny modelkę Carre Otis. Oboje dostali nominacje do Złotych Malin. Hollywood zatrzasnęło przed Rourkiem drzwi na 15 lat.

[srodtytul]Wygrana walka [/srodtytul]

W połowie lat 90. Mickey mógł uratować karierę. Tarantino zaproponował mu rolę w "Pulp Fiction". Jednak Mickey odmówił. Rzucił aktorstwo i wrócił do boksu, pasji z lat młodzieńczych. Stoczył 11 walk. Wygrał dziewięć, dwie zremisował. Efekt starć był tragiczny. Dwa wstrząśnienia mózgu, zgruchotane kości policzkowe, objawy utraty pamięci krótkotrwałej. Operacje plastyczne nie uratowały jego twarzy – nos zrekonstruowano z chrząstki z ucha.

Rourke spadł na dno. Próby powrotu do aktorstwa kończyły się żałosnymi występami w tandetnych produkcjach. Zaczął szukać pomocy u psychologa. A później pomocną dłoń wyciągnęli do niego: Robert Rodriguez i Darren Aronofsky. Pierwszy obsadził Rourke'a w sequelu "Desperado" i "Sin City", drugi dał mu rolę w "Zapaśniku". Ostatnio w wywiadzie dla "Süddeutsche Zeitung" 57-letni Mickey zapewniał: "Chcę pracować z ludźmi, których szanuję i od których mogę się czegoś nauczyć. Inaczej znów znajdę się w tym samym miejscu co przed laty".

[ramka][b]Recenzja[/b]

Nowy film Darrena Aronofsky'ego powiela popularne hollywoodzkie schematy. Ale staje się wspaniałym kinem dzięki kreacji Mickeya Rourke'a, za którą dostał Złoty Glob i był nominowany do Oscara.

W swoim debiucie "Pi", a następnie w "Requiem dla snu" i "Źródle" Aronofsky zadziwiał wyobraźnią i niekonwencjonalną formą. Potrafił mieszać światy rzeczywiste i nierzeczywiste, opowiadał o meandrach psychiki człowieka, o jego najgłębiej skrywanych przeżyciach. "Zapaśnik" do tego stylu nie pasuje. To obraz tradycyjnie zrealizowany, z całkowicie przewidywalną fabułą. Tytułowy wrestler Randy "Ram" Robinson był kiedyś wielką gwiazdą. Zarabiał majątek, a jego podobizna zdobiła okładki prestiżowych magazynów. Ale Aronofsky pokazuje go 20 lat później. Dawny heros jest żałosnym wrakiem. Gdy po którejś z walk dostaje zawału, lekarze zabraniają mu występować. Opuszczony przez wszystkich, na próżno usiłuje znaleźć nowe miejsce w życiu i odnowić relacje z córką. Wreszcie zdesperowany podejmuje decyzję: wróci na ring. I już wiemy, że odejdzie w blasku świateł.

"Zapaśnik" to opowieść o podnoszeniu się z upadku i walce o zachowanie godności. Ale podobnych filmów o opuszczonych gwiazdorach, którzy chcą ostatni raz zakosztować dawnej sławy, było w kinie wiele. Aronofsky nie proponuje niczego nowego. Co więcej, portretuje nie boksera przypominającego Rocky'ego lub Wściekłego Byka, lecz showmana, reprezentującego najbardziej wulgarną i brutalną część amerykańskiej kultury. Ram, przypominający rozjuszone dzikie zwierzę, wbija kolczaste druty w ciała przeciwników, a dla lepszego efektu na scenie samookalecza się, przecinając sobie brwi żyletkami. Jednak ta opowieść nabiera siły i prawdy dzięki Mickeyowi Rourke'owi.

Wielki gwiazdor kina lat 80., który stracił w życiu wszystko – karierę, żonę, majątek – i stoczył się na samo dno, tą rolą triumfalnie wraca do gry. Jak tytułowy zapaśnik. I wlewa w Randy'ego własne kompleksy, ból, rozpacz, nadzieję. Pokonując wstyd, całkowicie obnaża się przed kamerą. W każdym jego geście czuje się prawdę. Od jego opuchniętej od alkoholu twarzy nie można oderwać oczu. Tworzy postać przejmująco tragiczną. I właśnie kreacja Rourke'a sprawia, że "Zapaśnik" wybija się spośród wielu podobnych hollywoodzkich produkcji, stając się dla widza wielkim przeżyciem.

[i]Barbara Hollender[/i][/ramka]

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu