Bohaterami filmu są młodzi ludzie zafascynowani subkulturą mroku. Spotykają się rokrocznie na Castle Party na Zamku w Bolkowie. Z tłumu rówieśników wyróżniają ich ekscentryczne czarne stroje, często przerysowane makijaże. Mają różnorodne zainteresowania – od kolekcjonowania noży przez energetyczny wampiryzm czy ulepszanie ciała.
– Główne zajęcie w okresie dojrzewania to bunt. Część młodych wyżywa się na stadionach, inni wybijają szyby na wystawach albo kłócą się z rodzicami. – mówi reżyser. – Moi bohaterowie wykonują pewną pracę. Różnie się to nazywa: kolekcjonowanie przeżyć, stanów świadomości, poszerzanie obszarów poznania, oni zaczynają od poszukiwań duchowych. Nie wystarcza im to, co na co dzień oferuje im świat. Uważają, że trzeba samemu szukać. I nie lubią, gdy nazywa się ich subkulturą, wolą zwać się formacją estetyczną.
[srodtytul]Role pełne bólu[/srodtytul]
Wiele scen pokazanych w filmie jest szokujących – m.in. happening, w czasie którego ciała występujących w nim dziewczyn są wielokrotnie przekłuwane igłami, a krew leje się naprawdę.
– Dla nich bardzo istotna jest teatralizacja bycia i przeżywania – uważa Dederko. – A estrada nadaje się do tego znakomicie, w dodatku szokowanie sprawia im przyjemność. Warto popatrzeć też na nich jak na ludzi, którzy uwielbiają humor. Cenią ten absurdalny, który dla nas, przeciętniaków, bywa trudny do przyjęcia. A oni się śmieją z naszego zgorszenia i lęków. Nie są jednak napastliwi, przeciwnie – bardzo tolerancyjni dla innych.