Oscary 2011: jak aktorzy walczą o Oscary

W walce o Oscary aktorzy biorą udział w zaskakujących sesjach zdjęciowych, wykorzystują koneksje towarzyskie i odwołują się do Boga

Publikacja: 27.02.2011 00:01

Oscary 2011: jak aktorzy walczą o Oscary

Foto: ROL

Najcenniejsza nagroda w przemyśle filmowym to w istocie stop cyny, antymonu i miedzi. Pokrywa ją warstwa 24-karatowego złota. Koszt wykonania wynosi około 300 dolarów, ale dla ludzi z branży pozłacana statuetka jest bezcenna. Buduje markę producentów i reżyserów, ustala hierarchie wśród hollywoodzkich aktorów.

Oscary - czytaj więcej

O tym, kogo promować w walce o Oscary, decydują zwykle studia filmowe. To one m.in. zamieszczają w branżowych pismach reklamy wychwalające grę wykonawców – z dopiskiem „for your consideration" („ku twojej uwadze") – skierowane do członków Akademii. Jednak w tym roku z systemu wyłamała się Melissa Leo, nominowana za drugoplanową rolę w dramacie bokserskim „Fighter".

Po tym, jak zdobyła za swoją kreację m.in. Złoty Glob, zamieściła w prasie i Internecie zdjęcia. Widać ją na nich w błyszczącej sukni wieczorowej i białym futrze. Jest także dopisek: „consider", czyli przemyśl lub rozważ.

 

Tłumaczyła, że na nietypową sesję zdecydowała się ze względu na narastającą frustrację. Mimo szumu wokół roli w „Fighterze" nie była w stanie przebić się na okładki magazynów i pokazać hollywoodzkim tuzom, że 50-letnia kobieta może być jeszcze atrakcyjną aktorką. „Wzięłam sprawy w swoje ręce" – mówiła dziennikarzom. „Jestem pewna, że nie przekroczyłam w ten sposób granic wyznaczonych przez Akademię".

Rzeczywiście, Leo nie naruszyła regulaminu, choć jej szczerość i nieskrywana determinacja mogły wywołać w Hollywood dziwne wrażenie. Jednak to nie ona pierwsza wpadła na pomysł, by w niekonwencjonalny sposób dopomóc szczęściu i zgarnąć Oscara.

Pionierką była gwiazda kina niemego Mary Pickford, która w 1929 roku zagrała w dźwiękowej „Kokietce" Sama Taylora. Ani film, ani aktorka nie zachwycili. Ale o przyznaniu Oscarów decydował wtedy pięcioosobowy komitet. Pickford wykorzystała więc towarzyskie koneksje i zaprosiła całą piątkę na przyjęcie do swojej posiadłości. Nie wiadomo, jak goście bawili się podczas tego party, ale Pickford otrzymała Oscara.

Najlepszym sposobem jest jednak wynajęcie agenta prasowego. Tak w 1945 roku postąpiła Joan Crawford, gwiazda „Mildred Pierce" Michaela Curtiza. Ten, już na etapie zdjęć do filmu, informował dziennikarzy o wielkiej roli swojej klientki. Akademia połknęła haczyk.

Jednak z agentami trzeba uważać. Do dziś wspominany jest w Hollywood przypadek Chilla Willsa, cenionego aktora drugoplanowego, który bardzo chciał dostać Oscara za rolę w westernie „Alamo" Johna Wayne'a (1960). Wills zatrudnił W.S. Wojciechowicza, weterana wśród speców od promocji. Nie mógł gorzej trafić.

Wojciechowicz opublikował w prasie listę wszystkich członków Akademii wraz ze zdjęciem Willsa i pozdrowieniami od niego: „Wygram, przegram lub zremisuję. Jesteście moimi kuzynami. Kocham Was". Następnego dnia Willsowi odpowiedział zniesmaczony Groucho, jeden z braci Marx: „Szanowny Panie Wills, to wspaniale, że jestem pańskim kuzynem, ale głosowałem na Sala Mineo". Wojciechowicz nie rezygnował. W The Hollywood Reporter ukazało się zdjęcie obsady „Alamo" i podpis: „Obsada »Alamo« modli się o Oscara dla Chilla Willsa bardziej, niż prawdziwi Teksańczycy modlili się o życie, broniąc Alamo. Aktorstwo kuzyna Willsa było fantastyczne". Wściekły John Wayne oświadczył wówczas, że ani on, ani nikt z obsady nie wiedział o reklamie Wojciechowicza. Wyszło również na jaw, że agent nie konsultował kampanii z klientem. Wills został na lodzie. Bez Oscara, za to z zszarganą reputacją.

Kiedy ktoś nie ma koneksji lub wystarczających funduszy na zatrudnienie specjalisty, pozostaje mu apel do wyższej instancji.

Margaret Avery, nominowana za drugoplanową rolę w „Kolorze purpury" Stevena Spielberga (1985), zamieściła następujące ogłoszenie prasowe: „Drogi Boże, nazywam się Margaret Avery. Ja wiedzieć, że być błogosławiona przez Steven Spielberg i Quincy Jones, którzy dali mi rolę Shug w »Kolor purpury«. Cóż Boże, teraz Akademia zadecydować, czy ja być najlepsza drugoplanowa aktorka". Co podkusiło Avery do opublikowania tekstu napisanego łamaną angielszczyzną, którą nie mówili bohaterowie filmu? Nagrodę zdobyła Anjelica Huston za „Honor Prizzich".

Na tym tle kampania Leo to szczyt taktu i umiaru. Dopomogła szczęściu? Przekonamy się w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Najcenniejsza nagroda w przemyśle filmowym to w istocie stop cyny, antymonu i miedzi. Pokrywa ją warstwa 24-karatowego złota. Koszt wykonania wynosi około 300 dolarów, ale dla ludzi z branży pozłacana statuetka jest bezcenna. Buduje markę producentów i reżyserów, ustala hierarchie wśród hollywoodzkich aktorów.

Oscary - czytaj więcej

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta