Znaczeni historią

Minionemu czasowi filmowcy przyglądają się z różnych perspektyw. W ich pracach ważna jest refleksja, ale i ból niezałatwionych spraw

Publikacja: 22.04.2012 12:03

Najbardziej osobistym z dokumentów jest zrealizowana przez Yaira Elazara opowieść „Nieobecny ojciec". Autor nakręcił film o swoim zmarłym ojcu, którego stracił, mając 10 lat. David Elazar, Dado, był nie tylko obiektem uczuć syna i bliskich, ale całego narodu izraelskiego.

– Wszyscy go kochali i podziwiali, a ja chciałem być taki jak on – zwierza się autor filmu. – W 1973 roku byłem w pierwszej klasie, a mój ojciec został szefem sztabu, głównodowodzącym ojców wszystkich pozostałych dzieci. Był królem, a ja – księciem.

Z tęsknoty za ojcem urodziła się ta historia...

Ciekawą propozycją jest dokument „W niebie, pod ziemią" Britty Wauer – opowieść o cmentarzu żydowskim w Weissensee w Berlinie, największym działającym w Europie. Powstał pod koniec XIX wieku. W 120 sekcjach pochowano dotąd ponad 115 tysięcy zmarłych i nic w tym dziwnego, bo do 1939 roku w Berlinie mieszkało 180 tysięcy Żydów.

– To nie cmentarz, lecz muzeum. Właściwie jestem dyrektorem muzeum – mówi rabin, przewodnik ekipy filmowej po cmentarzu.

Chowano tu godnie zmarłych w czasie II wojny światowej, ale gdy zaczęła się zimna wojna – zaczęły się kłopoty – bez papierów nie dało się przewieźć zwłok ani żałobników z Berlina Wschodniego do Zachodniego. Na groby bliskich przyjeżdżają Żydzi z całego świata. O rodzinnych powikłanych często losach opowiadają m.in. potomkowie pochowanego tu Adolfa Schwabachera, przedwojennego dyrektora giełdy berlińskiej. Takich osobistości jest w Weissensee znacznie więcej. Problemem jest otoczenie opieką wszystkich nagrobków.

– Przy ogromnym wysiłku na przestrzeni wielu lat możemy starać się odrestaurowywać najważniejsze, najbardziej zniszczone nagrobki – wyjaśnia konserwator zabytków. – W ostatnich latach odnowiliśmy ponad 50. I choć 50 z 3400 nie brzmi imponująco, to od czegoś trzeba zacząć.

Historia cmentarza to także dobry pretekst, by opowiedzieć o żydowskim obrządku chowania zmarłych i związanymi z nim zwyczajami pielęgnowanymi do dzisiaj.

– Społeczność żydowska sama chowa swoich pobratymców – wyjaśnia rabin. – Gdy umrze Żyd, pochówkiem zajmuje się nasze bractwo pogrzebowe. Od A do Z. Odbieramy zwłoki ze szpitala lub domu, także spoza Berlina, i przewozimy na cmentarz. Rano w dzień pogrzebu myjemy zmarłego. Kobietę myją kobiety, mężczyznę – mężczyźni. Następnie ubieramy ciało. Odzież szyjemy na miejscu. Każdy dostaje taką samą prostą szatę.

Jedynym filmem odwołującym się stricte do holokaustowej rzeczywistości jest „Przesłuchanie" Udo Prinsena. Ta animacja została zadedykowana m.in. Józefowi Szajnie. Pokazuje obozową scenę rozgrywającą się na ośnieżonym dziedzińcu. Na drutach kolczastych siedzą czarne ptaki, spotykają się dwaj więźniowie w pasiakach z głowami pokazanymi jako odciski linii papilarnych. Oświetla ich snop światła padający z budki strażniczej. Wtedy jeden idzie do sali, drugi do orkiestry marznącej na dworze. Podnosi trąbkę, na której zaczyna grać. Nagle nutki rozświetlają niebo – zmienia się sceneria – w powietrzu unoszą się chleb, kwiaty, winogrona...

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów