Producent filmu po ogłoszeniu likwidacji parabanku, zdecydował o zdeponowaniu kwoty wyłożonej przez Amber Gold, do czasu wyjaśnienia sprawy. Nie ujawnił o jaką sumę chodzi, ale tygodnik "Wprost" poinformował, że jest to 3 miliony złotych. Koszt całej produkcji to około 19 milionów złotych.
Zanim ogłoszono decyzję o wycofaniu pieniędzy Amber Gold, głos zabrał bohater filmu - były prezydent i przywódca "Solidarności" Lech Wałęsa. - Andrzej Wajda powinien coś zrobić, żeby nie brudzono mojego nazwiska - stwierdził. - Ja nie mam nic wspólnego ani z tą firmą (Amber Gold - red.), ani z Wajdą. Robią ten film, ale nie na moją prośbę, czy rozkaz. Ja w tym nie pomagam. (...) Mam pełne zaufanie do Wajdy, nie wybierałem mu sponsorów, ani on o to mnie nie prosił. Nawet nie wiedziałem, kto to finansuje - tłumaczył.
Michał Kwieciński z Akson Studio w rozmowie z "Wprost" mówi, że "atmosfera nie sprzyja twórczej pracy nad filmem". - Ta nagonka, pomówienia, polityczne rozgrywki nie są dobre dla "Wałęsy". Wajda nie może pracować pod ostrzałem pytań o to, czy oczyści Lecha Wałęsę z zarzutów współpracy z Amber Gold. Przecież to jest absurdalna sytuacja. Pieniądze to nie wszystko przy filmie. Napięcie między Wałęsą i Wajdą może mieć jakieś negatywne skutki - stwierdził.
Zdjęcia do filmu zakończyły się już 30 czerwca, ale podczas konferencji twórców "Wałęsy" Agnieszka Odorowicz z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej mówiła, że prawdopodobieństwo, iż przy braku środków od Amber Gold film nie zostanie ukończony, jest dosyć duże. Pewne jest, że premiera, pierwotnie planowana na początek 2013 r., będzie przesunięta - na kwiecień lub wrzesień 2013 r.
Kwieciński wierzy, że uda mu się załatać dziurę w budżecie. Potrzebuje ich m.in. na postprodukcję, tzw. dokrętki i promocję obrazu. - Po konferencji odezwała się do mnie pani, która ma jakąś prywatną firmę i jest skłonna przekazać kilkaset tysięcy złotych. Ufam też, że wesprą mnie koproducenci i sponsorzy, którzy są już w projekcie - relacjonował we "Wprost". Dyrektor PISF mówiła na konferencji, że rozmawiała o sprawie z m.in. ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim.