Artykuł z 13 lipca 2008 r.
Widoczne to było zwłaszcza w tytułowej „Matce Joannie od Aniołów”. Ten film Jerzego Kawalerowicza, podobnie jak „Pociąg”, przyniosły jej międzynarodową sławę i uznanie. A jednak, podobnie jak Brigitte Bardot czy Greta Garbo, zrezygnowała z aktorstwa w najlepszym okresie kariery. Mówi, że nigdy tej decyzji nie żałowała, bo podejmowała kolejne wyzwania. Dziś obchodzi 80. urodziny.
– Pani Lucyna powinna mieć świadomość, że dla wielu pokoleń kinomanów od lat jest jedną z ikon polskiego kina – uważa młoda aktorka Karolina Gruszka. – Kiedy niedawno oglądałam „Pociąg” i „Matkę Joannę od Aniołów”, zobaczyłam, że wprawdzie zmienił się dziś nieco sposób grania, ale charyzma i niezwykła energia, jaką prezentuje w nich aktorka, są wciąż bardzo inspirujące. Brakuje mi tego w dzisiejszej polskiej kinematografii.
W którymś momencie zrozumiałam, że aktorstwo nie daje mi szans na pełną samorealizację
– Nigdy nie żałowałam, że pożegnałam się z aktorstwem – mówi dziś Lucyna Winnicka. – Żal łączyłby się z goryczą i niczego by nie zmienił. Aktorstwo traktuję jako bardzo ważny etap w życiu. Oddałam mu ogromnie dużo, ale w którymś momencie zrozumiałam, że nie daje mi ono szans na pełną samorealizację. Nie wyczerpuje wszystkich zainteresowań. Bałam się, że w którymś momencie mogę odczuć wewnętrzną pustkę, i postanowiłam zmienić swoje życie. Pomogła mi w tym filozofia Wschodu, podróże i medytacje. To nauczyło mnie spojrzenia w głąb siebie.