„Lekcje harmonii" to fabularny debiut 30-letniego Kazacha Emira Baigazina. Obraz zrealizowany z ogromną dyscypliną formalną, a jednocześnie wstrząsający.
13-letni Aslan mieszka z babcią w domu na stepie. W pierwszych scenach widzimy go, jak goni po podwórku owcę. Ale to nie jest radosna wiejska zabawa. Chłopiec łapie zwierzę, zabija je, odziera ze skóry. Wszystko na oczach starej kobiety. To normalna sytuacja. Bo czy można nie jeść mięsa? „Chyba tylko w niebie" – mówi babcia Aslana.
To pierwszy znak, że „Lekcje harmonii" nie będą opowieścią o sielskiej prowincji. W szkole chłopiec zostaje upokorzony na oczach całej klasy, jest wyalienowany. Szuka kontaktu z „odmieńcami" takimi jak on, ale szkolny terrorysta zabrania rozmów z nim. Aslan zaczyna chorować na nerwicę natręctw. Ma obsesję czystości i porządku. Nienawidzi zła. Chcąc je wyeliminować, stanie się zabójcą.
Baigazin mówi, że chciał pokazać wiwisekcję zbrodni. Moment, w którym rodzi się myśl o zabiciu człowieka. Ale „Lekcje harmonii" nie są dramatem psychologicznym. To mocna opowieść o pełnym agresji świecie, w którym przyszło żyć wrażliwemu chłopakowi. Szkolni koledzy Aslana są małymi gangsterami działającymi na zlecenie facetów ze starszych roczników.