- Uznaliśmy, że to świetny temat. I mieliśmy rację – mówi dziennikarz. Jednak sprzedawcy narkotyku, którzy umówili się na spotkanie – byli odmiennego zdania, bo pewnego dnia zapukała do nich policja....
Z kolei pewna Szkotka jadąc pociągiem obserwowała rozwijającą się awanturę między dwojgiem ludzi. Jednak nie poprzestała na tym – postanowiła relacjonować zdarzenia na bieżąco na twitterze. Sądziła, że czyta ją tylko grono jej znajomych. Tymczasem okazało się, że chętnych na śledzenie zrywanego romansu – były trzy miliony.... I ta historia nie skończyła się dla niej najlepiej, gdy trafiła na łamy prasy, a potem.... do sądu. Została pozwana i oskarżona na podstawie wypowiedzi w mediach społecznościowych....
Jeszcze mocniej nad swymi działaniami powinni zastanawiać się miłośnicy publikowania zdjęć i filmików naruszających dobra osobiste.
- Młodzi ludzie oszaleli na punkcie wymieniania się zdjęciami, to bardzo niepokojące – mówi jeden z ekspertów mediów społecznościowych. - W zeszłym roku fundacja walcząca z potencjalnie nielegalnymi treściami w internecie, przeprowadziła akcję, podczas której w ciągu 48. godzin odkryto 12 tysięcy zdjęć wziętych z profili społecznościowych, a następnie umieszczonych na stronach pornograficznych dla dorosłych. To kradzież.
Bywają i humorystyczne sytuacje. Jedna z takich przydarzyła się 16-letniej Haren mieszkającej w małym holenderskim miasteczku, kiedy postanowiła na FB zaprosić chętnych do uczczenia jej urodzin. Impreza była otwarta, jej efekty przekroczyły najśmielsze oczekiwania – przyjechały tysiące ludzi....
Solenizantka została ewakuowana, a policja postawiona w stan najwyższej gotowości, bo radosna impreza zaczęła się zamieniać w gigantyczną rozróbę. Do akcji weszły nawet oddziały szturmowe policji.... Więc nawet ta na poły zabawna historia poucza – klikać trzeba z rozwagą.