Reklama

Dokumentalistka Kim Longinotto ze Złotą Żabą Camerimage

Camerimage 2014: Kim Longinotto ze Złotą Żabą za dokumenty – pisze Barbara Hollender.

Publikacja: 19.11.2014 09:48

Dokumentalistka Kim Longinotto ze Złotą Żabą Camerimage

Foto: Camerimage

Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie osoby niezwykle sympatycznej i ciekawej świata. W lekko wyciągniętym swetrze, bez widocznego makijażu, chodzi wśród festiwalowych gości. Jest wszędzie. Z każdym chętnie rozmawia, pojawia się na otwarciu wystawy Ryszarda Horowitza i na projekcji „Lewiatana" Andrieja Zwiagincewa. Nie zachowuje się jak gwiazda, choć jej filmy zgarnęły dziesiątki międzynarodowych nagród. Z jednym z polskich dziennikarzy umawia się na 45-minutowy wywiad, po czym idą razem na obiad i gadają przez cztery godziny.

62-letnia Kim Longinotto jest znaną brytyjską dokumentalistką. Pochodzi z zamożnej rodziny, jej ojciec był Włochem, matka — Walijką. Ale Kim od dziecka buntowała się. Uciekła ze szkoły z internatem, do której wysłali ją rodzice, przeżyła niełatwy czas, gdy jej domem stała się ulica. Bez grosza przy duszy włóczyła się po świecie.

Po powrocie z Azji zdała na studia. Skończyła National Film and Television School w Londynie, a jej pracą dyplomową był dokument o szkole z internatem, do której kiedyś chodziła.

Styl Kim Longinotto określa się jako cinema verité. Reżyserka nie uznaje inscenizowania scen i ingerencji w rzeczywistość. Stawia kamerę w miejscach, do których filmowcy zwykle nie docierają i daje mówić tym, którzy zwykle głosu nie mają. Przede wszystkim kobietom.

Jej dokument „Theatre Girls" powstał w schronisku dla bezdomnych. W Kenii reżyserka była świadkiem przymusowego obrzezania dziewczynek („The Day I Will Never Forget"). W Iranie przez kilka tygodni kręciła w sądzie orzekającym w sprawach rozwodowych („Rozwód po irańsku"), pokazując kobiety, które usiłują przeciwstawić się patriarchalnemu systemowi nie pozwalającemu im decydować o własnym życiu.

Reklama
Reklama

Z kolei w „Siostrach" Longinotto sportretowała dwie odważne przedstawicielki wymiaru sprawiedliwości, które w Kamerunie pomagają ofiarom przemocy domowej. W kręconych w Republice Południowej Afryki „Ciotkach" sfilmowała grupę kobiet, które znajdują w sobie nawzajem wsparcie, by przetrwać największe nawet tragedie.

Sporo czasu spędziła też artystka w Japonii, gdzie zrealizowała dokumenty o roli kobiet w tamtejszym społeczeństwie („The Good Wife of Tokyo"), o zmieniającej się seksualności („Shinjuku Boys"), a także o żeńskiej trupie teatralnej Takarazuka Revue („Dream Girls") i młodych zapaśniczkach („Gaea Girls"). Pracowała też w Egipcie („Hidden Faces") i Indiach („Różowy gang", „Salma"). W rodzimej Wielkiej Brytanii zrealizowała dokument „Przytul mnie, puść mnie" o szkole dla trudnej młodzieży. — Zwykle robię zdjęcia do swoich filmów tylko z operatorem dźwięku — opowiada. — Nigdy nie mówię swoim bohaterom, co mają robić albo czego mają nie robić. Filmuję ich w takich sytuacjach, w których oni nie zwracają uwagi ani na mnie ani na kamerę. Robię wszystko, żeby mi zaufali, ale też zawsze staram się tego ich zaufania nie zawieść.

Kim Longinotto kocha życie, kocha też kino. Kiedy akurat nie pracuje nad swoimi dokumentami, uczy młodzież w szkole filmowej albo wynajmuje się jako operator w filmach innych dokumentalistów. Nie przywiązuje wielkiej wagi do nagród, ale przyznaje:

— One mi trochę ułatwiają życie, bo ludzie je cenią. Dlatego te statuetki i dyplomy poszerzają moją sferę wolności i niezależności.

Po pobycie w Bydgoszczy Kim Longinotto do worka swoich wyróżnień dołoży jeszcze Złotą Żabę za całokształt twórczości.

Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie osoby niezwykle sympatycznej i ciekawej świata. W lekko wyciągniętym swetrze, bez widocznego makijażu, chodzi wśród festiwalowych gości. Jest wszędzie. Z każdym chętnie rozmawia, pojawia się na otwarciu wystawy Ryszarda Horowitza i na projekcji „Lewiatana" Andrieja Zwiagincewa. Nie zachowuje się jak gwiazda, choć jej filmy zgarnęły dziesiątki międzynarodowych nagród. Z jednym z polskich dziennikarzy umawia się na 45-minutowy wywiad, po czym idą razem na obiad i gadają przez cztery godziny.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Reklama
Reklama