To drugie już wystarcza, by opowiedzieć jego historię, tak jak uczynili to autorzy dokumentu „Josiah Wedgwood – umysł oświecony".
Andrew Norman Wilson, znany angielski pisarz, bada życie bohatera Wielkiej Brytanii, równocześnie jednego z ojców rewolucji przemysłowej. Ojciec Wilsona był dyrektorem zarządzającym fabryki tej porcelany. Pisarz opowiada historię przez pryzmat najpiękniejszych porcelanowych wyrobów.
Wedgwood, najbardziej znany jako ceramik, był też naukowcem, przedsiębiorcą z zasadami, bo nie tylko pomnażał skutecznie swój kapitał, ale dbał o los swojej załogi. Uważał, ze człowiek jest ważniejszy od zysku, pochłaniała go kwestia sprawiedliwości społecznej.
Urodził się w rodzinie żyjącej z garncarstwa od czterech pokoleń. Oczywiste było, że i on podąży tą drogą. W 1759 roku poszedł na swoje i założył zakład o nazwie Bluszczowa Manufaktura. Postanowił wytwarzać to, na co był popyt bogacącej się klasy średniej, której najbardziej podobały się wyroby z motywami przywołującymi wiejską sielankę. Taki też był dzbanek do herbaty „Kalafior" z 1760 roku zaprojektowany przez 30-letniego wówczas Wedgwoode'a. I tak trafił na stoły miejskich wykwintnisiów...
Stale eksperymentował, próbował. Był samoukiem chemikiem, dochodził do efektu metodą prób i błędów. Zajmował się szkliwami, dążył do wynalezienia jego dziewiczo białego odcienia. Kamieniem milowym w tych poszukiwaniach idealnego materiału był wynalazek słynnego fajansu delikatnego, o niezwykle czystym szkliwie. Jego powstanie poprzedziło ponoć ponad pięć tysięcy prób... Był też niezrównanym garncarzem.