Ten wspaniały Belmondo

Wkrótce będzie świętował 84. urodziny, ale któż by mu liczył lata. W filmach wciąż trwa jako cieszący się opinią uwodzicielskiego, nonszalanckiego, uśmiechniętego drania. Jean-Paul Belmondo, dla przyjaciół – „Bebel”.

Publikacja: 10.03.2017 17:00

Foto: Planete+

- Ja tylko pojawiłem się w odpowiednim czasie – mówił w jednym z wywiadów. – Mój typ urody podoba się młodym. Więc to raczej młodzież wywiera wpływ na moją karierę. Młode pokolenie lubi postacie żyjące na marginesie. Za młodu chcemy się buntować.

Grał u reżyserów Nowej Fali i w kasowych hitach. Był ulubieńcem Jean-Luca Godarda („Szalony Piotruś”, „Do utraty tchu”). Grał także u innych wielkich reżyserów tamtych czasów – Melville’a, Sauteta, Malle’a, Resnaisa i Chabrola.

Zagrał w 74 filmach. Zanim do tego doszło, przez 6 lat kształcił się w Konserwatorium Sztuk Dramatycznych przygotowującego aktorów do repertuaru klasycznego i choć znany był z zamiłowania do zabawy i lekkoduchostwa, przeżywał wielce porażkę, gdy nie został uznany za najlepszego wśród zdających egzamin końcowy. Drzwi do Comédie-Franćaise zostały przed nim zamknięte. Ruszył na podbój kina – z sukcesami. I nadal unikał bycia serio. Boksował, stoczył nawet kilka amatorskich walk, grał w piłkę. – W filmie boks nadał mi gniewne emploi twardziela – mówił w jednym z wywiadów. – A w życiu boks nauczył mnie zaciekle stawiać czoło przeciwnościom.

Na planie obywał się bez dublerów, bo jak wielokrotnie pokazywał, kochał ryzyko. I nieustannie płatał figle. W czasie kręcenia jednego z filmów w Brazylii zakupił cichaczem 20 małych krokodyli i wrzucił je do bidetów mieszkających po sąsiedzku Amerykanek. Ekipa musiała opuścić hotel.

Miał dwie żony, tancerkę i aktorkę – Ursulę Andress, ale rodzinę i dzieci konsekwentnie zawsze chronił przed mediami.

Kiedy po 23 latach powrócił na teatralne deski rolą szekspirowskiego aktora Edmunda Keana w sztuce Sartre’a „Kean”, odniósł sukces. – Sądzę, że w kinie trudno o taką radość, jakiej doświadczyłem dziś wieczorem – komentował wówczas. – Byłem poruszony. Na sali była moja matka. Przed laty liczyłem na pierwszą lokatę egzaminu końcowego. Na próżno. A jednak tamtego wieczoru triumfalnie wniesiono mnie na scenę. Minęło trzydzieści lat i przeżyłem to samo. To moje dwa najpiękniejsze aktorskie przeżycia.

W filmie „Podróż rozpieszczonego dziecka”, Claude Lelouch zaproponował Jean-Paulowi ostatnią wielką rolę, za którą otrzymał Cezara. Ale zgodnie ze swoim niesfornym charakterem nie przyszedł go odebrać…

Premiera francuskiego dokumentu bardzo bogatego w archiwalia, zrealizowanego przez Bruno Sevaistre’a „Ten wspaniały Belmondo” w sobotę 11 marca o godz. 22 w Planete +. A godzinę wcześniej będzie można obejrzeć powtórkę francuskiego dokumentu o innym sławnym aktorze francuskim Alainie Delonie.

- Ja tylko pojawiłem się w odpowiednim czasie – mówił w jednym z wywiadów. – Mój typ urody podoba się młodym. Więc to raczej młodzież wywiera wpływ na moją karierę. Młode pokolenie lubi postacie żyjące na marginesie. Za młodu chcemy się buntować.

Grał u reżyserów Nowej Fali i w kasowych hitach. Był ulubieńcem Jean-Luca Godarda („Szalony Piotruś”, „Do utraty tchu”). Grał także u innych wielkich reżyserów tamtych czasów – Melville’a, Sauteta, Malle’a, Resnaisa i Chabrola.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Back To Black” wybiela mrok życia Amy Winehouse
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
Rosja prześladuje jak za Stalina, a Moskwa płonie w „Mistrzu i Małgorzacie”
Film
17. Mastercard OFF CAMERA: Nominacje – Najlepsza Aktorka, Aktor i Mastercard Rising Star
Film
Zbrojmistrzyni w filmie "Rust" skazana na 18 miesięcy więzienia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Film
„Perfect Days” i "Anselm" w kinach. Wim Wenders uczy nas spokoju