Dane zebrane przez będącą w brytyjskiej opozycji parlamentarnej partię Liberalnych Demokratów świadczą o tym, że w latach 2019–2023 liczba osób, które odeszły z pracy w angielskim pogotowiu ratunkowym sięgnęła 11,5 tys., a pilnego uzupełnienia przed nadchodzącą zimą wymaga tam ok. 3 tys. wakatów. Tę lukę w dużej mierze mogą wypełnić Polacy.
Z kolei z komunikatu wydanego przez brytyjski Departament Zdrowia i Opieki Społecznej wynika, że w ramach pierwszego w historii długoterminowego planu zatrudnienia dla tamtejszej służby zdrowia (NHS), na który w ciągu najbliższych 5 lat ma zostać przeznaczona kwota ponad 2,4 mld funtów, liczba ratowników medycznych ma ulec znacznemu zwiększeniu. Zestawienie tych informacji pozwala uznać, że w Wielkiej Brytanii każdy „paramedic” na dobrym poziomie zawodowstwa jest i w nadchodzących latach będzie na wagę złota. Pewność co do tego utrwalają szacunki mówiące o tym, że obecnie aż ok. 1/3 wezwań brytyjskich karetek pogotowia do pacjentów może nie być obsługiwanych przez w pełni wykwalifikowanych ratowników medycznych. Zamiast nich bywają tam osoby o nieco niższym stopniu wyszkolenia, np. EMT (Emergency Medical Technicians), czyli technicy ratownictwa medycznego lub asystenci pomocy doraźnej.
Czytaj więcej
Plan szczegółowej kontroli granicznej produktów spożywczych, którego wprowadzenie we Wielkiej Brytanii do niedawna planowano na październik br., został przełożony już piąty raz. Tym razem na styczeń przyszłego roku.
Nieprzypadkowo zatem Paweł Bednarenko, ratownik medyczny z Polski od kilku lat pracujący we Wielkiej Brytanii, którego łatwo znaleźć w internecie odwiedzając jego blog www.ratmednawyspach.blog bądź na publicznym profilu na Facebooku, gdzie figuruje pod nazwą użytkownika „paramedic999”, jako główne minusy pracy w tym kraju podaje przeciążony system opieki zdrowotnej i zbyt małą liczbę zespołów ratownictwa medycznego. Jednak zdecydowanie przeważają plusy, które wymienia: wszechstronne wsparcie (np. konsultacyjne ze strony przełożonych, psychologiczne po traumatycznych interwencjach, dbanie o bezpieczeństwo pracy), jasne i czytelne standardy postępowania, dobra ochrona przed ewentualnymi roszczeniami oraz przemyślana organizacja opieki nad pacjentem – np. to, że chorego można przekazać nie tylko na SOR, ale też pod opiekę lekarza rodzinnego czy lekarza opieki całodobowej.
Jakie wynagrodzenie dla ratowników medycznych?
Od lipca br. w Polsce wynagrodzenie minimalne ratowników medycznych wynosi niecałe 6 tys. złotych brutto. Jednak wciąż bardzo znaczny odsetek z nich pracuje nie na umowach o pracę, a na indywidualnych kontraktach. Choć przynajmniej ci pierwsi mogą liczyć na premie, dodatki stażowe, dodatki za pracę w godzinach nocnych czy w święta, to generalnie pracując na tym stanowisku na Wyspach Brytyjskich zarobiliby od 2,5 do nawet 7 razy więcej niż w ojczyźnie, przy czym dotyczy to już tamtejszego 37,5-godzinnego tygodnia pracy, a nie nawet dwukrotnie większego obciążenia, jakiemu przy częstym braniu nadgodzin podlegają ratownicy medyczni w Polsce. Podstawowe zarobki brytyjskich ratowników medycznych, w zależności od tzw. „band”, czyli grupy płacowej związanej z latami przepracowanymi w zawodzie i poziomem profesjonalizacji, zawierają się w rozległym przedziale od ok. 25 do aż ok. 80 tys. funtów rocznie, niemniej już jego dolna granica przekłada się, w przeliczeniu na polską walutę, na płacę rzędu ok. 10 tys. złotych miesięcznie.
Będąc ratownikiem medycznym i rozważając emigrację do Zjednoczonego Królestwa należy zarejestrować się w Radzie Zawodów Zdrowia i Opieki Zdrowotnej (HCPC – Health and Care Professions Council), co można zrobić przez formularz dostępny online na stronie www.hcpc-uk.org. Obecnie kwalifikacje ratowników medycznych z innych krajów są weryfikowane przez brytyjski system dość szybko, ze względu na duże zapotrzebowanie na nich w tym kraju.