Czarny czwartek maluchów

Nastroje na światowych giełdach są bardzo słabe. Inwestorzy boją się rosnącej inflacji i wyprzedają akcje. W Warszawie szczególnie odczuli to posiadacze walorów małych spółek.

Aktualizacja: 15.11.2007 19:49 Publikacja: 15.11.2007 18:42

Czarny czwartek maluchów

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Dziś przez warszawski parkiet przetoczyła się kolejna fala wyprzedaży małych i średnich spółek. Notowania mWIG40 i sWIG80 spadły odpowiednio o 5,7 proc. i 4,8 proc. Mimo tak znacznej przeceny (42 spółki zanotowały dwucyfrowy spadek) chętnych do zakupów nie było, a to nie wróży najlepiej na przyszłość.

Ale inwestorzy pozbywali się także akcji największych firm. W efekcie WIG20 stracił 1,75 proc. i pierwszy raz od dwóch miesięcy znalazł się poniżej 3,5 tys. pkt. Obroty na całym rynku wzrosły do prawie 2 mld zł, co też pokazuje obecny stan ducha inwestorów. Wszystko to odbyło się w czasie, gdy właściwie wszystkie karty zostały odkryte. Sezon publikacji wyników (wcale nie najgorszych) właśnie się skończył. I jeśli to nie było impulsem do wzrostu, to naprawdę trudno będzie znaleźć inny.

Najbardziej (o 36 proc.) potaniały dziś akcje Toory. Biorąc pod uwagę komunikat o ogłoszeniu upadłości spółki, jaki pojawił się już po sesji, trudno oprzeć się wrażeniu, że ktoś był lepiej poinformowany, ale to już zadanie dla odpowiednich organów.

Na alternatywnym rynku NewConnect zadebiutowała 16. już spółka, Telestrada. Na zamknięciu za prawa do akcji płacono 4,9 zł, o 18,3 proc. powyżej ceny emisyjnej.

Wyprzedaż akcji nie ominęła też innych giełd Europy, które w ciągu dnia traciły po ponad 1 proc. (niemiecki DAX nawet o 2 proc.). W ten sposób inwestorzy zareagowali na wzrost inflacji w strefie euro do poziomu nienotowanego od dwóch lat. To może zmusić EBC do podwyżki stóp procentowych, co nie służy akcjom.

Inwestorzy nie zareagowali natomiast na zgodne z oczekiwaniami dane na temat październikowej inflacji w Stanach Zjednoczonych (ceny wzrosły o 0,3 proc.). Jedna, już słabsza informacja z tamtejszego rynku pracy spowodowała wzrost podaży akcji.

Dziś przez warszawski parkiet przetoczyła się kolejna fala wyprzedaży małych i średnich spółek. Notowania mWIG40 i sWIG80 spadły odpowiednio o 5,7 proc. i 4,8 proc. Mimo tak znacznej przeceny (42 spółki zanotowały dwucyfrowy spadek) chętnych do zakupów nie było, a to nie wróży najlepiej na przyszłość.

Ale inwestorzy pozbywali się także akcji największych firm. W efekcie WIG20 stracił 1,75 proc. i pierwszy raz od dwóch miesięcy znalazł się poniżej 3,5 tys. pkt. Obroty na całym rynku wzrosły do prawie 2 mld zł, co też pokazuje obecny stan ducha inwestorów. Wszystko to odbyło się w czasie, gdy właściwie wszystkie karty zostały odkryte. Sezon publikacji wyników (wcale nie najgorszych) właśnie się skończył. I jeśli to nie było impulsem do wzrostu, to naprawdę trudno będzie znaleźć inny.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy