Instytucja finansowa władz stolicy Francji musiała coś zrobić z piwnicą o powierzchni 200 mkw. na 90 tys. butelek, wynajmowaną dotąd firmie, która zrezygnowała z lokalu. Poza tym bank chciał rozszerzyć swoją ofertę. Jak wyjaśnia dyrektor generalny CMP Bernard Candiard, dotąd 80 proc. zastawianych przedmiotów stanowiła biżuteria. Oznacza to, że klientami banku były głównie kobiety. Przyjmując wino, bank dotrze też do mężczyzn.
Od 17 marca bank pożycza pieniądze pod zastaw najsłynniejszych win, tzw. grands crus (Mouton-Rothschild, Petrus itp.). Po ekspertyzie fachowców właściciel butelek otrzymuje pożyczkę w wysokości połowy ich wartości.Duże zainteresowanie nową ofertą zaskoczyło nawet ekspertów zajmujących się wyceną. – Pierwszego i drugiego dnia przyjęliśmy po 200 butelek, a moglibyśmy co najmniej dwa razy tyle – przyznaje ich szef René Saragosti. Szlachetne wina znakomicie nadają się do roli zastawu. A jest ich mnóstwo. Wielu Francuzów odziedziczyło całe piwnice po przodkach, inni kolekcjonują trunki i chcą je sprzedać, gdy będą dojrzałe. Są też i tacy, którzy nie zamierzają spłacać pożyczki, chcą pozbyć się wina po dobrej cenie.
Umowy zawierane z klientami będą odnawiane co roku, po opłaceniu kosztów magazynowania. Jeśli klient nie odezwie się do banku przez kilka miesięcy, wina będą sprzedawane na aukcji. Pierwszą przewidziano pod koniec roku.