O godzinie 14.30 opublikowano dane z amerykańskiego rynku pracy. Liczba miejsc pracy w sektorze pozarolniczym spadła o 80 tys. zamiast spodziewanych 50 tys. Stopa bezrobocia wyniosła 5,1 proc. Gorsze od oczekiwań dane spowodowały gwałtowny, lecz krótki spadek WIG20. Później rynek rósł jeszcze szybciej i z nawiązką odrobił straty. Taka reakcja świadczy o sile rynku i stanowi optymistyczną wróżbę na najbliższą przyszłość. W dłuższym horyzoncie czasowym sytuacja stopniowo się poprawia. Jeszcze w marcu WIG20 przełamał kilkumiesięczną linię trendu spadkowego, generując najlepszy sygnał od początku bessy.
Tempo wzrostu i obroty wprawdzie nie zachwycają, ale z drugiej strony rynek wydaje się stosunkowo odporny na impulsy spadkowe. W ostatni poniedziałek mieliśmy do czynienia z bardzo kiepskim otwarciem, ale inwestorzy się nie przestraszyli i w kolejnych dniach wywindowali rynek znacznie wyżej. Korekta ze środy i czwartku też była zbyt płytka, by pogorszyć techniczny obraz. W związku z tym spodziewam się dalszego wzrostu WIG20 i testowania poziomu szczytu z połowy lutego (3159 pkt). Przełamanie tej bariery oznaczałoby dopełnienie pozytywnej sytuacji podwójnego dna i dalszą jej poprawę.