Hossa na giełdzie się skończyła, od lata ubiegłego roku kursy akcji spadają. Zmiana koniunktury to naturalna cecha rynku kapitałowego. W takiej sytuacji otwarte fundusze emerytalne nie będą już osiągać tak dobrych wyników jak w latach poprzednich. Akcje mają bowiem największy wpływ na efektywność ich inwestycji, choć stanowią mniej niż jedną trzecią portfeli.
W najbliższym czasie nie ma co liczyć na kilkunastoprocentowe roczne stopy zwrotu, czyli wzrost wartości jednostek rozrachunkowych (na nie przeliczane są składki). Jednak do tej pory fundusze zarabiały tak dobrze, że obecne spadki tylko nieco uszczupliły stan kont. Wciąż większość przyszłych emerytów ma na rachunkach znacznie więcej, niż zostało wpłacone. Jedynie ci, którzy zapisali się do OFE w ostatnim czasie, mogą mieć mniej, niż wynosi suma przekazanych składek. Ale jeśli będą odkładać pieniądze przez kilkadziesiąt lat, obecne straty niewątpliwie zostaną odpracowane z nawiązką.
Zarządzający pieniędzmi w funduszach twierdzą, że w kolejnych latach możemy liczyć na kilkuprocentową roczną stopę zwrotu. Ten rok po raz pierwszy w historii OFE mogą zakończyć nawet na minusie.
– Prawdopodobieństwo, że realne stopy zwrotu (czyli po odjęciu inflacji) będą ujemne, wynosi ponad 90 proc. – uważa Tomasz Rak zarządzający akcjami w funduszu Bankowy.
W pierwszym kwartale 2008 r. wartość jednostek rozrachunkowych OFE zmalała przeciętnie o około 4 proc. Inflacja w lutym (liczona rok do roku) wyniosła 4,2 proc. Analitycy szacują, że na koniec 2008 r. spadnie maksymalnie do 3,5 proc.