Czy banki mają pieniądze

Obracanie środkami najczęściej polega na pożyczaniu ich. Z chwilą udzielenia kredytu następuje faktyczna kreacja dodatkowego pieniądza

Aktualizacja: 23.04.2008 17:53 Publikacja: 23.04.2008 17:51

Pieniądze są w bankach – mawiał Andrzej Lepper, kiedy pytano go, w jaki sposób zamierza sfinansować swoje, zawsze szalone pomysły. W zasadzie miał rację. Na szczęście nie wiedział najgorszego: banki nie tylko mają pieniądze, ale wręcz je produkują. Co więcej, produkują je z niczego.A wszystko zaczyna się w chwili, kiedy klient, powiedzmy pan Kowalski, deponuje w banku pewną kwotę, załóżmy 100 zł. Kto w takiej sytuacji ma owe 100 zł? Kowalski czy bank? A może i Kowalski, i bank? Ale to oznaczałoby przecież, że ze 100 zł w tajemniczy sposób zrobiło się 200 zł.

Sytuacja jest dwuznaczna. Podobnie jak wtedy, kiedy w zatłoczonym autobusie włożymy komuś palec – powiedzmy – w oko. (My mamy palec w oku i ów ktoś ma palec w oku). Dwuznaczność wynika z różnych znaczeń słowa „ma”.

100 zł ma (w znaczeniu – jest właścicielem) i Kowalski, i bank. Ten ostatni zresztą nie tylko pieniądze przechowuje, ale faktycznie nimi dysponuje. Z doświadczenia wie, że nie jest możliwe, aby wszyscy klienci, którzy zdeponowali pieniądze, przyszli odebrać je w tym samym czasie. Wystarczy zatem, że z powierzonych lokat wydzieli rezerwę, która pozwoli mu obsłużyć osoby chcące wycofać pieniądze, natomiast resztą środków może obracać tak samo jak kapitałem własnym.

Obracanie środkami najczęściej polega na pożyczaniu ich innym klientom (powiedzmy, że jest wśród nich pan Malinowski). Z chwilą udzielenia kredytu następuje faktyczna kreacja dodatkowego pieniądza. Czy nazwiemy to tworzeniem pieniądza z niczego, czy działaniem mnożnika kreacji pieniądza, jest wyłącznie kwestią przyjętej terminologii.

Jednakże zdanie: banki produkują pieniądze, nie do końca jest prawdziwe. Bank nie wyprodukuje ani jednej dodatkowej złotówki, jeżeli nie będzie owego pana Malinowskiego, który chce wziąć kredyt. Można zatem twierdzić, że to on swoją decyzją wyprodukował dodatkowe pieniądze.

Idąc jeszcze dalej i rozważając motywy jego decyzji, trzeba zauważyć, że wynika ona z potrzeb gospodarczych (rozpoczęta inwestycja, dodatkowe zakupy…) i dobrej oceny sytuacji w przyszłości (kredyty niestety trzeba spłacać). W ten sposób dochodzimy do konkluzji, dlaczego banki mają pieniądze: bo gospodarka się rozwija, ludzie mają niezłe dochody i wierzą, że w przyszłości także będą dobrze zarabiać.

I tak na ogół jest, chyba że pojawi się jakiś polityk z pomysłem, że pieniądze banków można zagarnąć.

Pieniądze są w bankach – mawiał Andrzej Lepper, kiedy pytano go, w jaki sposób zamierza sfinansować swoje, zawsze szalone pomysły. W zasadzie miał rację. Na szczęście nie wiedział najgorszego: banki nie tylko mają pieniądze, ale wręcz je produkują. Co więcej, produkują je z niczego.A wszystko zaczyna się w chwili, kiedy klient, powiedzmy pan Kowalski, deponuje w banku pewną kwotę, załóżmy 100 zł. Kto w takiej sytuacji ma owe 100 zł? Kowalski czy bank? A może i Kowalski, i bank? Ale to oznaczałoby przecież, że ze 100 zł w tajemniczy sposób zrobiło się 200 zł.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne