Giełda ustępuje nadzorowi

Spór Komisji nadzoru z władzami giełdy. KNF krytykuje część propozycji dotyczących „Listy alertów”

Publikacja: 14.05.2008 03:12

Dopiero dziś warszawska Giełda Papierów Wartościowych podejmie uchwałę w sprawie budzącej kontrowersje „Listy alertów”. Uchwała zmieniająca kształt listy ryzykownych spółek miała zapaść najpóźniej w poniedziałek. Tak się jednak nie stało, gdyż Komisja Nadzoru Finansowego pod koniec ubiegłego tygodnia przesłała do GPW pismo, w którym wystąpiła w obronie części emitentów. – Idea powstania „Listy alertów” jest dobra. Ale szczegółowe rozwiązania budzą wątpliwości KNF, bo nie są ani systemowe, ani przejrzyste – mówi „Rz” Artur K. Kluczny, zastępca przewodniczącego Komisji.

40 spółek według GPW było zagrożonych wykluczeniem z systemu notowań ciągłych

W ocenie KNF kryteria wpisu spółek na „Listę alertów” umożliwiają np. sytuację, w której emitent zostanie zaskoczony wpisem, a dodatkowo wpis ten ma charakter sankcyjny. – Zakwalifikowanie spółki do wspomnianej listy może nieść ujemne konsekwencje w postrzeganiu jej w obrocie giełdowym, co w efekcie wpływa na wycenę akcji i pociąga za sobą trudności z pozyskaniem kapitału – dodaje Kluczny.

Z informacji „Rz” wynika, że giełda częściowo ugięła się pod naciskami komisji i w nowej uchwale nie stworzy strefy niskiej płynności i strefy wspierania płynności dla spółek, których dzienne obroty średnio nie będą przekraczały 50 tys. zł.

Według zapowiedzi GPW obecnie do strefy niskiej płynności zakwalifikowanych mogło być 40 spółek, a znalezienie się w tym segmencie rynku skutkowałoby automatycznie przeniesieniem z notowań ciągłych do jednolitych. Aby do tego nie doszło, spółki mogłyby podpisywać umowę z animatorem rynku, który będzie dbał o poprawę płynności akcji, wydzielenie działu relacji inwestorskich na stronie internetowej oraz aktywne informowanie inwestorów o wydarzeniach w spółce.

Jednak w opinii KNF te kryteria były nieostre. W uchwale, która ma być dziś podjęta, giełda, jak już zapowiedziała, wycofa się z zapisu, na mocy którego na listę ryzykownych spółek trafiać miały firmy o niskiej kapitalizacji, i stworzy dla nich specjalny segment minus 5. Zatem ostatecznie na liście ryzykownych firm znajdą się jedynie spółki będące w upadłości i tzw. spółki groszowe (których wartość akcji nie przekracza 50 gr, a kurs charakteryzuje się dużą zmiennością).

Dopiero dziś warszawska Giełda Papierów Wartościowych podejmie uchwałę w sprawie budzącej kontrowersje „Listy alertów”. Uchwała zmieniająca kształt listy ryzykownych spółek miała zapaść najpóźniej w poniedziałek. Tak się jednak nie stało, gdyż Komisja Nadzoru Finansowego pod koniec ubiegłego tygodnia przesłała do GPW pismo, w którym wystąpiła w obronie części emitentów. – Idea powstania „Listy alertów” jest dobra. Ale szczegółowe rozwiązania budzą wątpliwości KNF, bo nie są ani systemowe, ani przejrzyste – mówi „Rz” Artur K. Kluczny, zastępca przewodniczącego Komisji.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy