Data euro nie pomogła

Inwestorzy uciekają z rynków wschodzących. Wczoraj najbardziej ucierpiały na tym giełdy rosyjska, czeska oraz, niestety, polska. Niewykluczone, że kapitał zaczął płynąć do USA

Publikacja: 11.09.2008 05:36

Data euro nie pomogła

Foto: Rzeczpospolita

Inwestorzy już zapomnieli o przejęciu przez amerykański rząd bankrutujących spółek Fannie Mae i Freddie Mac. Teraz zastanawiają się, ile jeszcze firm może potrzebować pomocy.

Jedną z nich jest na pewno potężny bank inwestycyjny Lehman Brothers, który wczoraj podał wyniki kwartalne. Okazało się, że strata netto przekroczyła 4 mld dol. i była prawie dwa razy wyższa, niż oczekiwano. Ponadto bank zapowiedział drastyczne cięcie dywidendy i sprzedaż części aktywów. A takich spółek może być więcej.

Amerykański finansista George Soros ocenił, że system finansowy jest na krawędzi pęknięcia i najgorsze może dopiero nadejść. W jego ocenie gospodarka europejska może wkrótce wejść w fazę recesji. Mimo tych negatywnych wieści giełdy w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych radziły sobie wczoraj całkiem przyzwoicie. Kolejny raz natomiast dużo gorzej wypadły rynki wschodzące, co wynika ze wzrostu awersji do ryzyka.

Notowania spółki wydobywczej New World Resources (obecnej także na GPW) i koncernu energetycznego CEZ pociągnęły czeski indeks giełdowy o 5 proc. w dół. O tyle samo spadły akcje na parkiecie w Moskwie. Tamtejszy indeks znalazł się na poziomie najniższym od ponad dwóch lat.

Znacznie potaniały też akcje w Warszawie. WIG20 po spadku o 1,75 proc. przełamał poziom 2,5 tys. pkt i do lipcowego dołka brakuje już tylko 3 proc. Łączne obroty akcjami były wyższe od wtorkowych o 40 proc. i przekroczyły 1,1 mld zł.

Nie pomogła deklaracja premiera, że Polska może w 2011 roku przyjąć euro, choć dla giełdowych przedsiębiorstw to fantastyczna informacja. Umocnieniem zareagował na nią tylko złoty.

To również może świadczyć o niemocy warszawskiego parkietu. Z reguły bywa bowiem tak, że w trudnych momentach najbardziej aktywny kapitał wykorzystuje takie wiadomości. Mimo to na dzisiejszej sesji rynek powinien spróbować ponownie wrócić powyżej 2,5 tys. pkt.

Największa przecena dotknęła walory czeskiego CEZ i obu deweloperów – Polnordu i GTC.

Inwestorzy już zapomnieli o przejęciu przez amerykański rząd bankrutujących spółek Fannie Mae i Freddie Mac. Teraz zastanawiają się, ile jeszcze firm może potrzebować pomocy.

Jedną z nich jest na pewno potężny bank inwestycyjny Lehman Brothers, który wczoraj podał wyniki kwartalne. Okazało się, że strata netto przekroczyła 4 mld dol. i była prawie dwa razy wyższa, niż oczekiwano. Ponadto bank zapowiedział drastyczne cięcie dywidendy i sprzedaż części aktywów. A takich spółek może być więcej.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy