Telewizor bez problemu, z mieszkaniem będzie gorzej

Banki deklarują, że kryzys finansowy nie zmienił warunków, na jakich oferowane są szybkie pożyczki. Natomiast sfinansowanie zakupu nieruchomości już sprawia więcej kłopotów

Publikacja: 16.10.2008 00:48

Dominują kredyty mieszkaniowe

Dominują kredyty mieszkaniowe

Foto: Rzeczpospolita

Większą ostrożność banków najlepiej pokazują zmienione zasady udzielania kredytów hipotecznych. Z ofert poznikały już kredyty na więcej niż 100 procent wartości nieruchomości. Niektóre banki wprowadzają jeszcze bardziej restrykcyjne zasady.

[wyimek]35 proc. - takim wkładem własnym musi dysponować osoba zaciągająca kredyt w CHF w Millennium[/wyimek]

Na początku tygodnia taka decyzja zapadła w Millennium. Bank poinformował, że przy udzielaniu kredytów walutowych będzie wymagał wkładu własnego w wysokości minimum 35 proc. kwoty inwestycji, zaś przy kredytach w złotych wymaganym minimum będzie 20 proc. (czyli LTV nie może przekroczyć 80 proc.). Bank chce uchronić się w ten sposób przed sytuacją, w której cena nieruchomości spadnie i zabezpieczenie będzie warte mniej niż udzielony kredyt. Dodatkowo maksymalny czas spłaty został skrócony z 45 do 35 lat.

Taka zmiana jest bolesna dla osób planujących zakup nieruchomości. Jednak trzeba pamiętać, że kredyt na dom lub mieszkanie zaciąga się raz lub najwyżej kilka razy w życiu. Dla typowego klienta banku znacznie ważniejsze jest, czy kryzys finansowy utrudni mu dostęp do codziennych produktów kredytowych, a więc szybkich pożyczek gotówkowych czy kredytu w karcie. Przez brak zabezpieczeń te produkty są dla banków znacznie bardziej ryzykowne niż finansowanie nieruchomości. Można się więc obawiać, że kryzys finansowy spowoduje zaostrzenie polityki kredytowej właśnie w tym segmencie rynku.

Tymczasem pytane przez „Rz” banki zgodnie deklarują, że wydarzenia ostatnich dni w żaden sposób nie wpłynęły na dostępność szybkich kredytów. Klient, którego miesiąc lub tydzień temu było stać na pożyczkę lub kartę kredytową, dostanie ją także dziś. Tam, gdzie wystarczało oświadczenie o zarobkach, bank dalej polega na słowie klienta i nie domaga się zaświadczeń wystawionych przez pracodawcę. Nie wydłużył się też czas potrzebny na uzyskanie kredytu, ani nie pojawiły dodatkowe formalności. Banki nie zamierzają też przerywać ani ograniczać kampanii promujących szybkie kredyty. Nie zmieniają zasad postępowania z klientami, którzy nie wywiązują się terminowo ze swoich zobowiązań. Swoją strategię tłumaczą w bardzo podobny sposób – dotychczas stosowane procedury okazały się na tyle skuteczne, że nie ma żadnego powodu, by je zmieniać.

– Światowy kryzys finansowy nie przekłada się na stan naszego portfela kredytowego. Od kilku lat prowadzimy ostrożną politykę, więc nie musimy jej teraz gwałtownie zmieniać. Dlatego nie zamierzamy ograniczać dostępu do prostych produktów kredytowych, podwyższać wymagań dotyczących dochodów ani zmieniać sposobu ich dokumentowania – mówi Piotr Królikowski, wiceprezes Banku BPH.

Podobnie wypowiada się Paweł Zegarłowicz, rzecznik prasowy Citi Handlowego. – Bank nie zaostrzył kryteriów, bo nie ma takiej potrzeby. Mamy dobry system oceny ryzyka kredytowego, więc nie będziemy go zmieniać mimo nowej sytuacji na rynku. Tym bardziej że bank ma znakomitą sytuację, jeśli chodzi o płynność: jeden z najlepszych wskaźników relacji udzielonych kredytów do posiadanych depozytów – przekonuje Paweł Zegarłowicz.

– Obecnie nie wymagamy zaświadczenia o zarobkach tylko od znanych nam klientów, którzy albo regularnie spłacali wcześniejsze zobowiązania, albo mają inny aktywny produkt, przy zakupie którego przedstawili dokumenty o dochodach. Klienci przechodzą standardową ocenę zdolności kredytowej. W najbliższym czasie nie zamierzamy zmieniać żadnej z tych zasad. Nie zmienią się też oczekiwania banku dotyczące poziomu dochodów kredytobiorców. Oczywiście nie wykluczamy, że w zależności od rozwoju sytuacji na rynku i zachowań klientów wprowadzenie zmian jest możliwe w przyszłości – mówi Magdalena Tarnas-Kaczmarek z biura prasowego Lukas Banku.

[ramka]Na kredyty mieszkaniowe przypada 57 proc. kwoty, jaką banki pożyczyły klientom indywidualnym. Ale już pod względem liczby zawartych umów numerem jeden są kredyty konsumpcyjne. [/ramka]

Większą ostrożność banków najlepiej pokazują zmienione zasady udzielania kredytów hipotecznych. Z ofert poznikały już kredyty na więcej niż 100 procent wartości nieruchomości. Niektóre banki wprowadzają jeszcze bardziej restrykcyjne zasady.

[wyimek]35 proc. - takim wkładem własnym musi dysponować osoba zaciągająca kredyt w CHF w Millennium[/wyimek]

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy