Po piątkowych ponad 6-proc. spadkach wczorajsze notowania na warszawskiej giełdzie inwestorzy rozpoczęli od kupna akcji. Indeks największych firm WIG20 rozpoczął notowania na 2,43-proc. plusie.

Optymizmu wystarczyło jednak tylko na połowę sesji. Później skala zwyżek zdecydowanie wyhamowała. A na koniec dnia, wbrew zachowaniu większości światowych giełd, WIG20 stracił 0,01 proc., znajdując się na poziomie poniżej 1800 pkt. Pozostałe indeksy symbolicznie wzrosły – sWIG80 o 0,11 proc., mWIG40 o 0,96 proc., a wskaźnik szerokiego rynku WIG zyskał 0,16 proc. Jednak według maklerów fakt, że warszawska giełda nie wykorzystała wczoraj poprawy nastrojów na światowych rynkach do mocniejszych zwyżek, spowoduje, że w najbliższych dniach WIG20 może spaść jeszcze niżej. Akcje sprzedawali wczoraj głównie zagraniczni inwestorzy, co przejawiało się w dużych zleceniach sprzedaży najbardziej płynnych firm. Taniały akcje głównie banków i KGHM.

Banki mogą spadać z powodu kryzysu finansowego, jaki dotyka Węgry, gdzie duża liczba kredytów mieszkaniowych jest denominowana w zagranicznych walutach. Dla zagranicznych graczy to sygnał, że spadający złoty może zmniejszyć wypłacalność polskich kredytobiorców, którzy również często pożyczali pieniądze w obcych walutach. W efekcie także polskie banki mogą mieć problemy. Na koniec dnia dwa największe, Pekao SA i PKO BP, traciły odpowiednio 4,24 proc. i 2.06 proc., kończąc notowania na poziomach 122,0 zł i 28,01 zł. Najmocniej z WIG20, bo o 4,25 proc., staniały jednak papiery KGHM. Jedna akcja na koniec dnia warta była 26,33 zł. W koncern wydobywczy uderzają spadające ceny surowców. Wczoraj agencja Blomberg podała też, że analitycy Deutsche Bank obniżyli rekomendację dla KGHM do „sprzedaj”. Tylko od września akcje spółki miedziowej staniały o 66 proc.

[ramka]W gronie największych spółek na wartości zyskało 13 firm. Jednak waga Banku Pekao, PKO BP i KGHM w składzie indeksu jest tak duża, że to one zdecydowały o obrazie całego rynku. [/ramka]