Światowe rynki odreagowały w poniedziałek spadki z ostatnich tygodni. Ceny na większości giełd poszły w górę. Szczególnie drożały akcje na tzw. emerging markets – rynkach wschodzących.
Ale wczoraj generalnie w cenie były ryzykowne aktywa. Świadczą o tym wzrost notowań surowców oraz przecena dolara.
Jedną z najlepiej radzących sobie giełd był warszawski parkiet. Wskaźnik największych spółek WIG20 po wzroście o 8,5 proc. umocnił się wczoraj powyżej poziomu październikowych minimów, w czym pomogła niewielka płynność na rynku. Łączny obrót na giełdzie wyniósł wczoraj 1 mld zł. W piątek było to 0,9 mld zł.
Gwiazdą dnia był niewątpliwie Lotos, którego akcje, jako jedynej spółki z WIG20, straciły na wartości. Głównym sprawcą tej sytuacji był analityk UniCredit, który uznał papiery Lotosu za bezwartościowe. Nie ma się zatem co dziwić, że znalazły się one w centrum uwagi inwestorów. Dość powiedzieć, że obroty akcjami spółki przekroczyły wczoraj 64 mln zł, co w historii jej notowań nie zdarzyło się nigdy.
Po drugiej stronie rynku znalazły się papiery GTC, których wartość wzrosła prawie o 19 proc. Zainteresowanie akcjami z mWIG40 było już dużo mniejsze. Wskaźnik zyskał 3 proc., a uwaga inwestorów skupiła się na papierach banków: Handlowego i ING.