Wybór mieszkań na rynku jest coraz większy. Zarówno nowych, jak i używanych. To komfortowa sytuacja dla nabywców. Mają w czym wybierać. Mogą się targować i zazwyczaj udaje się im wynegocjować duże upusty cenowe, niezależnie od tego, czy kupują lokal z drugiej ręki, czy nowy. Bo deweloper też woli sprzedać taniej, niż nie sprzedać w ogóle.Zdaniem analityków mieszkania będą tanieć przynajmniej do wiosny lub nawet do połowy 2009 r.
– Jeszcze na początku 2008 roku deweloperzy próbowali podnosić poziom sprzedaży poprzez wyszukane kampanie marketingowe oraz różnego rodzaju promocje i rabaty. Coraz częściej jednak inwestycje planowane na lata 2008 – 2009 są dzielone na etapy, a część projektów została zawieszona – mówi Paweł Grząbka, prezes zarządu CEE Property Group.
Nawet największe firmy zapowiadają na 2009 r. drastyczne ograniczenie zakupu gruntów i nowych inwestycji. Jest to ważna informacja dla poszukujących mieszkań na rynku pierwotnym. Oznacza bowiem, że oferta nowych mieszkań będzie się kurczyć i wybór będzie coraz mniejszy. Nie warto więc zbyt długo zwlekać. Ceny nowych mieszkań powinny spaść przy optymistycznych założeniach o 10 – 15 proc.
Deweloperzy będą musieli wprowadzić zmiany do swoich ofert. Skuszeni wysokimi marżami budowali coraz więcej apartamentów i mieszkań o podwyższonym standardzie. Tymczasem największą popularnością, z uwagi na cenę, cieszyły się mieszkania mniejsze i typowe. Wszystko wskazuje na to, że rok 2009 utrwali tę tendencję.
Polski Związek Firm Deweloperskich szacuje, że w przypadku braku działań stymulujących rynek budowy mieszkań, przy drastycznie zmniejszonej dostępności kredytów hipotecznych, nastąpi spadek sprzedaży o około 60 proc.