Tokijska giełda otwiera się na zagranicznych inwestorów. Wspólnie z giełdą londyńską uruchamia nowy rynek – Tokyo AIM (od Alternative Investment Market), na którym łatwiej będzie zdobyć kapitał zagranicznym firmom, nawet polskim.
Londyńska giełda obejmie w spółce Tokyo AIM 51 proc. akcji. Parkiet japoński będzie kontrolował pozostałe 49 proc. LSE wyłożyła na tę inwestycję 980 mln jenów.
– Właśnie kończy się proces licencjonowania w japońskim FSA, urzędzie nadzoru finansowego – mówi „Rz” Shunzo Kayanuma, dyrektor działu komunikacji korporacyjnej Tokijskiej Giełdy Papierów Wartościowych TSE. Zezwolenie ma zostać udzielone jeszcze w tym miesiącu.
W czerwcu mają być podpisane umowy z licencjonowanymi doradcami i praktycznie nowy rynek w Tokio będzie mógł rozpocząć działalność. Spółki ma przyciągnąć na nowy parkiet możliwość raportowania nie co kwartał, ale co najmniej raz w roku, w języku angielskim. Dotychczas dokumentacja, nawet zagranicznych firm na TSE, musiała być przygotowana po japońsku.
Światowy kryzys nie ominął jednak tokijskiej giełdy. – Wiele firm zrezygnowało w minionym roku z ofert publicznych – przyznaje dyrektor Kayanuma. Wyjaśnia, że przeciętnie w ciągu roku na giełdę w Tokio trafiało ponad sto firm.