[b]Rz: Czy w Polsce można inwestować w fotografie?[/b]
[b]Lilianna Lewandowska: [/b]Na świecie nowe media są traktowane równorzędnie z technikami tradycyjnymi. U nas jest to, żartobliwie mówiąc, proces w toku. Część polskich kolekcjonerów zaakceptowała już fotografię jako pełnoprawny środek wyrazu, tym bardziej że technika ta była bliska wielu wybitnym twórcom. Doskonałą ilustracją tej tezy są fotografie Zdzisława Beksińskiego. Kiedyś można było je kupić nieporównywalnie taniej niż inne dzieła tego artysty. Dziś osiągają wysokie ceny, które – jeżeli uwzględnimy tendencje w USA i Europie Zachodniej – powinny jeszcze znacznie wzrosnąć.
[b]Nikogo już nie dziwi dzieło wielkiego fotografa sprzedane za kilkaset tysięcy, a nawet kilka milionów dolarów.[/b]
Na takie ceny na krajowym rynku przyjdzie jeszcze długo poczekać. Obecnie kwoty w wysokości kilkunastu tysięcy złotych uchodzą za wygórowane.
Prace niektórych twórców zawsze znajdują nabywców. Do grupy tej należą: Natalia LL, Jan Bułhak, Jerzy Benedykt Dorys, Izabela Gustowska, Zofia Kulik, bracia Kwiek. Niewielkie dzieła Natalii LL zostały sprzedane na aukcji za 4 – 13 tys. zł. To naprawdę niewiele, jeśli pamiętamy, że wiszą one w światowych muzeach obok innych fotografii wycenianych na dziesiątki lub setki tysięcy dolarów.