Akcje energetycznej firmy, która przeprowadziła w październiku wartą prawie 6 mld zł ofertę publiczną, pojawią się w WIG20 najwcześniej w marcu przyszłego roku. Spółka natomiast już w czwartek znajdzie się w światowym indeksie spółek z giełd państw rozwijających się (MSCI Emerging Markets).

Jak szacują analitycy DM BZ WBK, udział Polskiej Grupy Energetycznej w MSCI Poland, liczonym dla spółek z warszawskiej giełdy, wyniesie 5,4 proc. Wejście do tego wskaźnika oznacza, że wielu zagranicznych inwestorów obecnych na polskim rynku będzie musiało kupić akcje energetycznej firmy.

– Fundusze typu ETF (odzwierciedlające zachowanie indeksów – przyp. red.) nie biorą na siebie ryzyka zmiany kursu w ciągu dnia, dlatego chcą dostać cenę zamknięcia i będą kupowały te akcje na sam koniec notowań – mówi Andrzej Błachut, szef rynków wschodzących Swiss & Global z grupy banku Julius Baer. Zdaniem ekspertów popyt ze strony regionalnych funduszy może wywołać kilkuprocentową zwyżkę notowań na zamknięciu czwartkowej sesji. Wczorajszy wzmożony handel akcjami PGE (obroty przekroczyły 100 mln zł, kurs zyskał 1,4 proc.) wskazuje, że część aktywnie inwestujących funduszy już zwiększa swoje udziały w akcjonariacie PGE. Wzrost kursu odbywa się wbrew negatywnej rekomendacji analityków CA Cheuvreux, którzy wycenili ostatnio jedną akcję energetycznej firmy na 18 zł wobec 24,94 zł na wczorajszym zamknięciu.

Od stycznia PGE będzie też najważniejszą spółką w tworzonym wskaźniku spółek energetycznych (WIG Energia). Jej waga w tym indeksie, według danych na koniec listopada, wyniosłaby 66 proc. – Na początku indeks spółek energetycznych nie będzie zbyt wartościowy dla inwestorów. Powinno się to zmienić od połowy roku, gdy zostanie on wzbogacony o nowe spółki – mówi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK. Do tego czasu powinien zadebiutować Tauron, a resort skarbu ma sprzedać pakiet akcji Enei.