To, czego z całą pewnością należy się spodziewać w wyniku „greckiej tragedii finansowej”, to – jak twierdzi Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale – większy nacisk na spełnienie kryteriów traktatu z Maastricht przez potencjalnych kandydatów do strefy euro, w tym także Polskę.
Instytucje europejskie będą obecnie kłaść większy niż wcześniej nacisk na kryteria fiskalne i trwałą konwergencję gospodarczą przyszłych krajów członkowskich strefy euro – uważa ekonomista. – Już w momencie wchodzenia do ERM2 powinny one być blisko wypełnienia kryteriów i utrzymywać stabilność fiskalną przez dwa lata pobytu w systemie. Ponieważ jednak Unia zainwestowała miliardy euro w obligacje Grecji, to nie pozwoli temu krajowi upaść ani opuścić strefy euro. – W obecnej sytuacji prawdopodobieństwo bankructwa kraju strefy euro jest niewielkie – uważa Maja Goettig, główny ekonomista BPH. – Byłoby ono bowiem sprzeczne z interesem pozostałych państw unii walutowej.
W specjalnym raporcie, jaki ekonomiści banku przygotowali na temat sytuacji w unii walutowej i problemów finansowych krajów z tzw. grupy PIIGS (Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja, Hiszpania), udowadniają, że bankructwo któregokolwiek z nich mogłoby zwiększyć presję spekulacyjną i koszt finansowania innych potencjalnych kandydatów do upadłości, co mogłoby zagrozić stabilności eurolandu.
Są dwa główne powody, dlaczego w obecnych warunkach strefa euro za wszelką cenę nie dopuści do bankructwa Grecji (i innych krajów PIIGS) – czytamy w raporcie. Po pierwsze, bankructwo jednego kraju unii walutowej, nawet tak relatywnie niewielkiego jak Grecja, mogłoby spowodować tzw. efekt domina i doprowadzić do ataku spekulacyjnego na innych potencjalnych kandydatów do upadłości. Wyższy koszt zadłużania się tych krajów i obsługi długu mógłby wtedy zagrozić stabilności całej strefy euro.
Po drugie, co ważniejsze, bankructwo któregokolwiek ze wspomnianych krajów miałoby w obecnej sytuacji poważne konsekwencje dla banków pozostałych członków strefy euro, które wcześniej kupowały wysoko oprocentowane greckie papiery skarbowe. – Cały system finansowy w Unii Europejskiej byłby zagrożony, a do tego władze z Brukseli nie mogą dopuścić – zapewnia Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale.