Walory szwajcarskiego producenta czekoladek były wczoraj świetną inwestycją. Zdrożały w Zurychu o 6,7 proc. Przyczyny zwyżki kursu? Zaproponowanie wyższej, niż spodziewali się analitycy, dywidendy oraz ambitne założenia dotyczące wyników na najbliższe lata. Kolejnym impulsem było podniesienie rekomendacji przez bank Vontobel z „trzymaj” do „kupuj”.
2009 roku Lindt & Sprüngli nie może zaliczyć do udanych. Kryzys mocno uderzył w segment premium, a właśnie w takim działa firma. Jej obroty spadły o 1,9 proc., do 2,52 mld franków szwajcarskich. Zysk netto obniżył się o 26 proc. Wyniósł 193,1 mln franków i był zgodny z oczekiwaniami analityków.
Władze Lindta patrzą w przyszłość z optymizmem. Spodziewają się, że tegoroczna sprzedaż wzrośnie o 5 – 7 proc., a zysk operacyjny wyniesie 300 – 340 mln franków. Z kolei w 2011 r. obroty mają pójść w górę o 6 – 8 proc., a zyski o 8 – 10 proc. Papiery Lindt & Sprüngli od 1986 r. są notowane na szwajcarskiej giełdzie. W Polsce firma jest obecna od 1994 roku.