Lubimy historyczne zdjęcia

Przystępne ceny już od 80 zł. Tanio wyceniono albumy, które z pewnością będą ostro licytowane

Publikacja: 15.04.2010 01:30

Lubimy historyczne zdjęcia

Foto: Rzeczpospolita

Fotografia to najdynamiczniej rozwijająca się część krajowego rynku sztuki i antykwarycznego. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku wystawiono na krajowych aukcjach 1718 fotografii. Rok wcześniej było ich 1161, a np. w 2006 roku poszły pod młotek tylko 363 zdjęcia.

Wybrałem z aukcyjnej oferty losowo siedem nazwisk przedwojennych oraz powojennych klasyków: Awita Szuberta, Walerego Rzewuskiego, Bronisława Schlabsa, Zofii Rydet, Józefa Robakowskiego, Marka Piaseckiego, Zygmunta Rytki. Od 2006 roku porównywalne lub te same prace tych artystów co roku drożały, nierzadko o kilkadziesiąt procent. W najbliższych tygodniach zaplanowano kilka aukcji. Znajdzie się na nich ponad 600 fotografii w cenach wywoławczych od ok. 80 zł do do 64 tys. zł.

Chronologicznie jako pierwsza 28 kwietnia odbędzie się 7. Aukcja Fotografii Kolekcjonerskiej. Wystawa przedaukcyjna czynna będzie już od jutra ([link=http://www.artinfo.pl]www.artinfo.pl[/link]). Kolekcjonerzy jak zwykle mają dwa tygodnie na zastanowienie się, kalkulację opłacalności zakupu, ocenę stanu zachowania itp. Organizatorami są Rempex i Artinfo.pl. Można będzie kupić 383 zdjęcia. Po raz pierwszy pojawiły się dagerotypy. Są to portrety kobiet z 1849 i 1852 roku wycenione po 2 tys. zł. Jest to cena względnie niska jak za tak stare zabytki fotografii.

Pierwsza aukcja z tej edycji odbyła się w 2006 roku. Od tamtego czasu regularnie odbywają się wiosną i jesienią. Dokumentują je znormalizowane bogate katalogi. To dla kolekcjonerów właściwie podstawowe lub jedyne źródło wiedzy o fotografach. Początkowo wystawiano pojedyncze prace najmłodszych artystów. Teraz stanowią one ok. 30 proc. oferty. To kolejny dowód tendencji wzrostowej na rynku. Aukcje te ustaliły już i ujawniły pewną hierarchię cen, czołówkę artystów. Do najbardziej cenionych autorów należy Zygmunt Rytka. Jego legendarna fotografia z 1984 roku „Ciągłość nieskończoności” (40 na 54 cm) ma cenę 6 tys. zł. Inne zdjęcie pt. „Obiekt nietrwały” wyceniono na 8 tys. zł. Po raz pierwszy w ofercie pojawiły się fotografie z lat 70. Andrzeja Strumiłły, który dotychczas na rynku sztuki znany jest bardziej jako grafik i ilustrator. Odbitki 50 na 50 wyceniono na 2,2 tys. zł.

Są zdjęcia Natalii Lach-Lachowicz (4,1 – 16 tys. zł). Niższe ceny w stosunku do poprzednich aukcji mają prace Józefa Robakowskiego (11 – 15 tys. zł). Nastrojowe pejzaże miejskie z Gdańska z lat 40. i 50. Tadeusza Wańskiego wystawiono po 2,5 tys. zł. Nastrojowy pejzaż Fortunaty Obrąpalskiej z lat 50. kosztuje 2,8 tys. zł. Na uwagę, jak zawsze, zasługują prace Zofii Rydet (ceny wyw. 3,6 tys. zł – 4,5 tys. zł).

[wyimek]6 tys. zł kosztuje w Lamusie album z fotografiami z walk o Monte Cassino, który należał do gen. Władysława Andersa[/wyimek]

Polemiki może wywołać wystawienie na aukcję fotografii słynnego malarza Zdzisława Beksińskiego. Zdjęcia zostały wykonane w latach 50., ale oferowane odbitki, z oryginalnych negatywów, (brom/papier) wykonało w 2006 roku Muzeum w Sanoku, które odziedziczyło spuściznę artysty. Każda odbitka przedstawia abstrakcyjną kompozycję, sygnowana jest suchym tłokiem, ma na odwrocie dodatkowo pieczęć muzeum i podpis dyrektora. Każda odbitka ma podany kolejny numer i nakład, który wynosi 100 egzemplarzy. Cena zdjęcia 50 na 30 cm jest zachęcająca, wynosi zaledwie 850 zł. Rafał Kamecki z Artinfo.pl szacuje, że tego rodzaju autorska odbitka miałaby cenę wywoławczą ok. 10 – 12 tys. zł.

Ortodoksyjni kolekcjonerzy najwyżej cenią oryginalne odbitki autorskie, gdy artysta w ciemni sam miał wpływ na wszystkie parametry zdjęcia. Ciekawe, jak przyjmą i skomentują tę propozycję? Na Zachodzie to kolekcjonerska codzienność, oficjalnie wykonane po śmierci artysty odbitki z jego oryginalnych negatywów. Kupują je mniej zamożni zbieracze lub osoby szukające zdjęć do efektownej i prestiżowej dekoracji.

Czy sprzedawca powinien zgadzać się na każde cenowe żądanie autora, który wstawia swoją pracę na aukcję? Nieporozumieniem wydaje się wystawienie fotografii jednej ze współczesnych artystek z ceną 64 tys. zł. Czy ma to jakieś uzasadnienie w popycie? Burzy to budowaną od lat hierarchię cen, skoro niższe ceny miały fotografie np. Karola Hillera czy Romana Opałki.

15 maja krakowski antykwariat Rara Avis (www.raraavis.krakow.pl) wystawi ok. 150 fotografii w cenach od ok. 80 zł do 300 zł. Zadowoleni będą zwłaszcza miłośnicy Tatr. Wyróżnia się fotografia wykonana przez kompozytora Mieczysława Karłowicza (300 zł). Są zdjęcia Walerego Eliasza Radzikowskiego. Są po 140 zł nastrojowe krakowskie pejzaże Stanisława Kolowcy. Są fotografie legionistów, w tym Mariusza Zaruskiego. Rara Avis systematycznie oferuje fotografię na aukcjach od pięciu lat. Odbywają się trzy aukcje rocznie, na każdej jest ok. 100 pozycji w cenach przystępnych dla niezamożnych kolekcjonerów.

Sensacyjnie zapowiada się bibliofilska aukcja Lamusa 22 maja (www.lamus.pl). Tu zainteresują nas tylko fotografie. Nie ma jeszcze katalogu, oferta została zamknięta w ostatnich dniach. Przebojem będzie

„Album władz II Rzeczypospolitej”. Zawiera fotografie składów poszczególnych rządów do 1926 roku, są to pojedyncze osoby (np. Jan Paderewski, Władysław Sikorski, Jan Grabski, Wincenty Witos) oraz fotografie zbiorowe z uroczystości. Znani są autorzy zdjęć.

Album ma artystyczną oprawę introligatorską, złocone krawędzie, na okładce półplastycznie przedstawiony w tłoczonej blasze Pałac Prezydencki przy Krakowskim Przedmieściu. Ten luksusowy przedmiot wyceniono na 12 tys. zł.

Niższą cenę w Lamusie ma album reporterskich fotografii z walk o Monte Cassino, który należał do gen. Władysława Andersa. Anders ofiarował go z odręczną dedykacją brytyjskiemu gen. sir Henry’emu Maitlandowi Wilsonowi, naczelnemu szefowi wojsk alianckich w rejonie Morza Śródziemnego. Album jest oprawny w skórę. Ma na licu tłoczony złotem symbol II Korpusu Polskiego w postaci ozdobnej warszawskiej syrenki w bordiurze.

Ta cenna pamiątka patriotyczno-historyczna ze światową proweniencją ma prowokacyjnie niską cenę 6 tys. zł. Chodzi o rozgrzanie uczestników licytacji. Tej klasy biały kruk mógłby mieć cenę wywoławczą np. 1000 zł. Lub niższą. Wiadomo, że cena sprzedażna nie ograniczy się do tej kwoty. Natomiast niskie ceny pobudzają do ostrej licytacji. Prawdziwi bibliofile lubią ekstra dopłacać za emocje.

Lamus wyspecjalizował się w sprzedaży rzadkiej fotografii patriotycznej. To tam na jednej z ostatnich aukcji padł szeroko komentowany rekord. Fotografię pierwszego po 1918 roku rządu polskiego (reprodukcja obok) kupiono za rekordową cenę 18 tys. zł przy prowokacyjnie niskiej cenie 2 tys. zł. W najnowszej ofercie zdumiewa kolekcja 25 fotograficznych portretów legendarnych bohaterów powstania styczniowego (2,5 tys. zł).

Ambitnego właściciela jakiejś współczesnej prywatnej hodowli koni zainteresuje w Lamusie kolekcja 169 fotografii stadniny koni książąt Sanguszków w Gumniskach koło Tarnowa. To kronika tej słynnej stadniny koni arabskich z lat 1934 – 1943 (7 tys. zł).

Na tle koni arabskich czymś banalnym wydają się 44 fotografie najsłynniejszych arystokratów polskich z końca XIX wieku, są też cesarz Napoleon III i pisarz Aleksander Dumas. Połowę z tych zdjęć wykonał słynny fotograf Karol Beyer (2,8 tys. zł).

[b][link=http://www.rp.pl/temat/181797.html]Czytaj więcej o kolekcjonowaniu sztuki[/link][/b]

Fotografia to najdynamiczniej rozwijająca się część krajowego rynku sztuki i antykwarycznego. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku wystawiono na krajowych aukcjach 1718 fotografii. Rok wcześniej było ich 1161, a np. w 2006 roku poszły pod młotek tylko 363 zdjęcia.

Wybrałem z aukcyjnej oferty losowo siedem nazwisk przedwojennych oraz powojennych klasyków: Awita Szuberta, Walerego Rzewuskiego, Bronisława Schlabsa, Zofii Rydet, Józefa Robakowskiego, Marka Piaseckiego, Zygmunta Rytki. Od 2006 roku porównywalne lub te same prace tych artystów co roku drożały, nierzadko o kilkadziesiąt procent. W najbliższych tygodniach zaplanowano kilka aukcji. Znajdzie się na nich ponad 600 fotografii w cenach wywoławczych od ok. 80 zł do do 64 tys. zł.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Patronat Rzeczpospolitej
Naukowcy też zadbają o bezpieczeństwo polskiego przemysłu obronnego
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Ekonomia
E-Doręczenia: cyfrowa przyszłość listów poleconych
Patronat Rzeczpospolitej
Silna gospodarka da Polsce bezpieczeństwo
Ekonomia
Sektor farmaceutyczny pod finansową presją ustawy o KSC
Ekonomia
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę