Dotąd kontakty między Moskwą i Teheranem były ograniczone z powodu sankcji nałożonych na Iran. Ograniczenia, za którymi 9 czerwca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ głosowali także Rosjanie, mają powstrzymać Irańczyków od wyprodukowania broni nuklearnej. Zakazują współpracy m.in. w bankowości i transporcie morskim.

Umowa o współpracy energetycznej ma zostać podpisana dziś podczas wizyty irańskiego ministra ds. ropy Massuda Mirkazemiego, który przyjechał do Rosji na zaproszenie swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Szmatko. W komunikacie zapowiadającym wizytę Rosjanie podkreślają, że "zostanie wykorzystana do stworzenia korzystnych warunków dla zintensyfikowania współpracy w dziedzinie energii". Zdaniem analityka z Troika Dialog, Walerego Nesterowa, Rosjanie będą z pewnością niesłychanie ostrożni, ale dostęp do nieeksploatowanych irańskich złóż ropy i gazu mocno kusi.

Łukoil, w którym 20-proc. akcji ma amerykański ConocoPhilips, z powodu sankcji wstrzymał eksport benzyny do Iranu, ale chciałby tam wrócić. Takich problemów nie ma Gazprom, który bierze udział w przetargu na eksploatację złóż ropy Azar, nie ukrywa też zainteresowania inwestowaniem na polach South Pars. Sankcje już spowodowały w Iranie – jedynym kraju produkującym ropę, który importuje benzynę – drastyczne ograniczenie importu paliw. Na razie dostawcami są chińskie Unipec i Chinaoil Co Ltd oraz turecki Tupras. Gazprom i Łukoil chciałyby przyłączyć się do tego grona.