Komisja Europejska wysłała w tym miesiącu ostrzeżenie do polskiego rządu w sprawie opóźnień we wdrażaniu dyrektywy powodziowej. Jeśli nie uzyska w ciągu dwóch miesięcy informacji o postępach w ochronie terenów narażonych na powódź - skieruje sprawę do trybunału sprawiedliwości.

- Mamy wiedzę na temat zagrożeń powodziowych ale nie mamy odpowiednich map. Opracowanie ich będzie kosztowało 100 mln zł a cały projekt, na który składa się określenie zagrożeń i ryzyka powodziowego to wydatek 400 mln zł. Szukamy finansowania - powiedział dziś wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.

Część pieniędzy ma pochodzić z funduszy unijnych z programu Innowacyjna Gospodarka. Realizacja Ministerstwo środowiska już ponad rok temu miało gotową nowelizację prawa wodnego, by dostosować krajowe przepisy do unijnych. Do projektu zgłoszono jednak wiele zastrzeżeń. _ To nie nasza wina, że projekt był długo konsultowany. Teraz jeśli w ciągu dwóch miesięcy zostanie przyjęty przez sejm to będziemy mogli uniknąć konsekwencji ze strony Komisji Europejskiej - dodał Gawłowski.

Projekt określenia ryzyka powodziowego i stworzenia map dla zagrożeń będą realizowały Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Krajowy Zarząd Gospodarki wodnej i Główny Urząd Geodezji i Kartografii. Muszą go ukończyć do 2015 r.