Kłopoty z kupnem paliwa w Grecji kontynentalnej nieznacznie zmalały bo do transportu wojskowego dołączyły cysterny należące do firm naftowych. Władze zniosły również obowiązujący w czasie weekendu zakaz przejazdu autostradami dla ciężarówek i cystern.
Nadal jednak zdobycie paliwa w Grecji graniczy z cudem. Fatalna jest sytuacja na wyspach, gdzie benzyny po prostu nie ma. Na Krecie wypożyczalnie samochodów są zamknięte, brakuje paliwa, żeby dowieźć urlopowiczów z hoteli na lotniska. Przy drogach stoją porzucone auta. W najgorszej sytuacji są Kreta, Korfu i Rodos, gdzie nie tylko wszystkie stacje są zamknięte, ale i pojawiły się poważne braki w z zaopatrzeniu. Hotelarze twierdzą, że grozi im bankructwo jeśli rząd natychmiast nie złamie protestu.
Ambasador RP w Grecji, Michał Klinger sugeruje, żeby wstrzymać się z wyjazdami samochodowymi do Grecji. Nawet jeśli ruszy transport, bałagan na rynku potrwa przynajmniej kilka dni. A polska placówka nie ma żadnych możliwości, żeby pomóc zmotoryzowanym zdobyć paliwo. Podobne ostrzeżenia wydały placówki Węgier,Bułgarii,Serbii, Rumunii i Wielkiej Brytanii.
[srodtytul]Bitwa z żołnierzami[/srodtytul]
W Salonikach doszło do regularnej bitwy wojska z kierowcami ciężarówek blokującymi dostęp do rafinerii. Dwie osoby zostały ranne, kiedy żołnierze zarekwirowali jedną z ciężarówek. Ten sektor zostanie zmilitaryzowany. — Mamy informacje, że większość nakazów oddania ciężarówek, albo powrotu do normalnej działalności zostanie wręczona do poniedziałku. Ci, którzy postępują niezgodnie z prawem muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Nie tylko stracą licencje, ale i grozi im odpowiedzialność karna — tłumaczył w sobotę rano Petalotis.