- Działania jednostek samorządu terytorialnego [[i]polegające na udostępnianiu darmowych lub tańszych niż rynkowe usług dostępu do internetu[/i] – [i]przyp.rpkom.pl[/i]] nie mogą prowadzić do tego, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni zostaną zmuszeni do wycofania się z prowadzenia na tych obszarach gospodarczej działalności telekomunikacyjnej – przypomniał w [link=http://www.uke.gov.pl/uke/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=168&news_id=5748&layout=3&page=text]opublikowanym dzisiaj stanowisku[/link] [b]Urząd Komunikacji Elektronicznej[/b], powołując się na zapisy [link=www.rp.pl/static/rpkom/files/megaustawa.pdf]megaustwy[/link] (art.7).
UKE komunikuje jednocześnie, że punkty dostępowe, jakie uruchamiają lokalne władze pozostają w zgodzie z zapisami megaustawy, ponieważ nie stanowią substytutu komercyjnych usług.
- Opublikowaliśmy to stanowisko właśnie dlatego, że dostajemy mnóstwo zapytań, czy należy zgłaszać do urzędu chęć uruchomienia hotspotu – mówi [b]Anna Streżyńska[/b], prezes UKE. Urząd oczekuje jednak, że samorządy będą zgłaszały chęć uruchomienia „socjalnych usług” (za darmo dla użytkownika, lub w cenie poniżej oferty rynkowej) dostępowych, z których użytkownicy korzystają analogicznie, jak z usług komercyjnych. UKE ma do takiego projektu prawo weta, np. jeżeli nie respektuje on parametrów usług, jakie mogą być w takim trybie dostarczane.
- Jednostka samorządowa może wejść z darmowym internetem tam, gdzie jest oferta komercyjna, ale na szczególnych warunkach i za naszą zgodą. Ocena, czy ceny sa poniżej rynkowych, to zwykłe porównanie ze szczególnym uwzględnieniem najniższej ceny rynkowej – mówi Anna Streżyńska.