Bruksela zwiększa ochronę depozytów

- Bruksela chce dać większe bezpieczeństwo naszym pieniądzom lokowanym w bankach. Część przepisów wejdzie w życie już pod koniec roku - pisze Konrad Szeląg, pracownik Komisji Europejskiej

Publikacja: 10.09.2010 01:06

Bruksela zwiększa ochronę depozytów

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Red

Bezpieczeństwo depozytów bankowych w razie upadłości banku zapewnia w Unii dyrektywa z 1994 r., od czasu uchwalenia nie zmieniana przez prawie 15 lat. Mimo pilnej (ale niepełnej) nowelizacji wymuszonej przez kryzys, dyrektywa nadal wymaga gruntownych zmian.

Komisja Europejska pracowała przez ostatni rok nad szeroką reformą systemu gwarantowania depozytów w UE. Jej celem jest m.in. wzmocnienie ochrony deponentów, a przyjęte podejście to maksymalna harmonizacja.

Propozycja legislacyjna Komisji z lipca będzie przedmiotem negocjacji z państwami członkowskimi w Radzie UE, które rozpoczną się w połowie września. Uchwalenie nowej dyrektywy przez Radę UE i Parlament Europejski spodziewane jest w przyszłym roku, w którym kolejno Węgry i Polska będą przewodniczyć Radzie UE.

[srodtytul]Ile gwarantować[/srodtytul]

Gdy jesienią 2008 roku Komisja Europejska proponowała podniesienie poziomu gwarancji depozytowych (najpierw do 50 tys. euro, a docelowo do 100 tys. euro), konieczne było szybkie działanie w związku z narastającym kryzysem. Dokładna analiza, czy jest to poziom optymalny, została przeprowadzona po ustabilizowaniu się sytuacji na rynkach finansowych.

Komisja analizowała kilka poziomów gwarancji: 50 tys., 100 tys., 150 tys. i 200 tys. euro. Według jej szacunków po wprowadzeniu gwarancji na poziomie 100 tys. euro liczba depozytów w pełni chronionych zwiększy się wobec okresu sprzed kryzysu (tj. przed końcem 2007 r.) z 89 do 95 proc. depozytów podlegających gwarancjom. Natomiast suma środków gwarantowanych wzrośnie z 61 do 72 proc. depozytów podlegających gwarancjom. Jest to poziom ochrony porównywalny z USA.

Ewentualne ustalenie gwarancji w wysokości 50 tys. euro oznaczałoby utrzymanie ochrony sprzed kryzysu, ale mogłoby być negatywnie odebrane, gdyż ponad połowa państw UE wprowadziła już gwarancje 100 tys. euro lub wyższe. Poziom gwarancji wyższy niż 100 tys. euro przyniósłby zaś jedynie minimalny wzrost liczby w pełni chronionych depozytów, ale oznaczałby wyraźnie wyższe koszty dla banków.

Komisja potwierdziła więc, że decyzja z 2008 r. była słuszna, co oznacza wprowadzenie zharmonizowanego (jednakowego we wszystkich państwach UE) poziomu gwarancji 100 tys. euro z końcem tego roku. Zapewni to równe warunki konkurencji w Unii.

Jako wyjątek Komisja proponuje od końca 2012 r. wyższą czasową ochronę dla tzw. tymczasowo wysokich sald depozytowych, będących efektem np. sprzedaży mieszkania, otrzymania spadku czy środków z ubezpieczenia na życie. Takie depozyty miałyby być gwarantowane w pełnej wysokości przez rok, a potem podlegałyby ogólnemu poziomowi gwarancji. Przez rok deponent mógłby np. kupić inne mieszkanie lub podzielić depozyt na kilka mniejszych w różnych bankach, dzięki czemu pieniądze te w banku (lub bankach) byłyby w pełni chronione.

Komisja proponuje maksymalną harmonizację i uproszczenie zasad od końca 2012 r. Ma to przyspieszyć wypłatę środków gwarantowanych w razie upadłości banku. Harmonizacja ma też zapewnić, ze poziom gwarancji 100 tys. euro będzie porównywalny w UE.

W opinii Komisji chronione powinny być depozyty firm bez względu na ich wielkość. W uproszczeniu – obecnie ochroną objęte są przedsiębiorstwa małe i mikro, stanowiące 98,7 proc. firm w UE. A że gromadzenie i aktualizacja danych o firmach (zatrudnienie, obroty, aktywa itp.) jest dużym obciążeniem dla banków, a także opóźnia weryfikację i zwrot depozytów, Komisja postanowiła objąć ochroną wszystkie przedsiębiorstwa (w tym średnie i duże, stanowiące łącznie jedynie 1,3 proc. unijnych firm).

Jednocześnie Komisja uważa, że systemy gwarancyjne nie powinny chronić depozytów instytucji finansowych ani władz (centralnych czy lokalnych), gdyż dla nich poziom gwarancji 100 tys. euro jest nieistotny, a poza tym mają one raczej łatwy dostęp do innych źródeł finansowania.

Zdaniem KE chronione powinny być depozyty we wszystkich walutach, także spoza Unii, co jest istotne dla obywateli i firm (eksporterów i importerów). Nie powinny być zaś chronione np. produkty strukturyzowane. Mają one charakter inwestycyjny i powinny podlegać systemowi rekompensat dla inwestorów.

[srodtytul]Szybsza wypłata[/srodtytul]

Po nasileniu kryzysu finansowego jesienią 2008 r. zdecydowano o skróceniu okresu wypłaty środków gwarantowanych z trzech – dziewięciu miesięcy do czterech – sześciu tygodni, najpóźniej z końcem 2010 r.

W opinii Komisji Europejskiej nadal jest to okres za długi z punktu widzenia deponentów, którzy potrzebują stałego dostępu do swych pieniędzy w bankach, by dokonywać codziennych zakupów, płacić rachunki itd. Stały dostęp do środków finansowych w bankach jest też ważny dla przedsiębiorstw (zwłaszcza mniejszych), gdyż jego brak może prowadzić do problemów z płynnością, a w końcu do upadłości.

Komisja, która jesienią 2008 r. proponowała skrócenie okresu zwrotu depozytów do trzech dni, proponuje obecnie termin siedmiu dni (od końca 2013 r.). Podobne rozwiązanie było rozważane w ostatnich latach w W. Brytanii, a w USA deponenci otrzymują zwrot depozytów w ciągu jednego – dwóch dni roboczych po ogłoszeniu upadłości banku (amerykańska instytucja gwarantująca depozyty – FDIC – ma jednak znacznie szerszy zakres kompetencji niż instytucje europejskie).

Tak krótki okres wypłaty depozytów będzie możliwy po spełnieniu wielu warunków. Aby zapewnić wczesny dostęp instytucji gwarancyjnej do informacji o depozytach, Komisja chce nałożyć obowiązki informacyjne na banki i nadzór bankowy. Ten ostatni musiałby powiadamiać gwaranta depozytów, gdy upadłość banku wydaje się prawdopodobna. Banki powinny na bieżąco oznaczać depozyty podlegające ochronie i tworzyć unikalny profil każdego deponenta służący jego szybkiej identyfikacji.

Systemy gwarancyjne powinny dokonywać wypłaty środków z własnej inicjatywy, bez składania wniosków przez deponentów. Niezbędne jest też uproszczenie weryfikacji, m.in. poprzez zniesienie tzw. zasady kompensacji (pomniejszania kwoty depozytów o kwotę kredytów i pożyczek posiadanych przez deponenta w tym samym banku).

W przypadku oddziałów banków za granicą, KE proponuje nowość od końca 2012 r.: system gwarancyjny kraju, gdzie działa oddział (np. w Polsce), odgrywałby rolę agenta płatniczego i wypłacałby pieniądze krajowym deponentom w imieniu systemu gwarancyjnego z państwa pochodzenia (np. Grecji), który odpowiada za zobowiązania należących do niego banków i ich oddziałów zagranicznych. Potem oba systemy (polski i grecki) rozliczałyby się między sobą.

Ma to służyć przyspieszeniu procesu wypłaty środków gwarantowanych, zapewnieniu klientom oddziałów banków zagranicznych informacji w ich kraju, w ich języku itd.

[srodtytul]Finansowanie[/srodtytul]

Zdaniem Komisji Europejskiej obecnie wiele systemów gwarancyjnych w UE nie ma środków finansowych adekwatnych do oferowanego poziomu gwarancji depozytowych. Postuluje więc ich znaczne wzmocnienie finansowe dzięki czterem etapom finansowania, z których każdy kolejny miałby być uruchamiany, gdy zostanie wyczerpany poprzedni.

I etap to tzw. fundusze ex-ante – środki regularnie gromadzone ze składek banków w z góry określonej wysokości. Docelowa wysokość funduszu to 1,5 proc. sumy depozytów podlegających gwarancjom.

II etap to tzw. fundusze ex-post, czyli dodatkowe środki wpłacane przez banki na żądanie systemu gwarancyjnego. Aby uniknąć nadmiernego obciążania zdrowych banków, składki ex-post nie mogłyby być wyższe niż 0,5 proc. sumy depozytów podlegających gwarancjom.

Fundusze systemów gwarancyjnych miałyby więc charakter mieszany: dominującą częścią byłyby środki ex-ante (ĺ funduszu), a składki ex-post miałyby charakter uzupełniający (ľ funduszu). Proporcje te odzwierciedlają opinię Komisji, że system ex-ante jest lepszy niż system ex-post. Systemy ex-ante (funkcjonujące w 21 krajach UE) rozkładają równomiernie koszty dla banków, gdyż gromadzą większość środków w okresie dobrej koniunktury. Z kolei systemy ex-post (są w sześciu krajach) nakładają na banki obciążenia finansowe w czasie kryzysu, gdy sytuacja sektora bankowego jest i tak trudna. Ponadto banki należące do systemów ex-post nie płacą składek w czasach dobrej koniunktury, a więc mają przewagę konkurencyjną nad bankami należącymi do systemów ex-ante.

III etap to jedna z największych nowości zaproponowanych przez Komisję, czyli mechanizm wzajemnego wsparcia finansowego między systemami gwarancyjnymi różnych krajów. Jeśli jeden system gwarancyjny wyczerpałby wszystkie środki (ex-ante i ex-post), a nadal potrzebowałby pieniędzy na wypłatę depozytów, wtedy mógłby otrzymać pożyczkę z pozostałych państw (każdy kraj udzieliłby pożyczki proporcjonalnej do wielkości swoich depozytów).

System gwarancyjny będący w potrzebie mógłby w ten sposób pozyskać środki do wysokości 0,5 proc. sumy krajowych depozytów podlegających gwarancjom. Pożyczka ta musiałaby zostać zwrócona z odsetkami w ciągu pięciu lat. Do czasu całkowitej spłaty pożyczki system gwarancyjny nie mógłby zaciągać kolejnych pożyczek ani nie miałby obowiązku pożyczania pieniędzy innym systemom.

Mechanizm ten ma być pierwszym krokiem w kierunku stworzenia w przyszłości europejskiego systemu gwarantowania depozytów (Komisja przeanalizuje tę kwestię ponownie w 2015 roku).

IV (ostatnim) etapem byłyby inne źródła finansowania, np. pożyczanie pieniędzy z rynków finansowych poprzez emisję obligacji przez systemy gwarancyjne (bez limitów).

Taki system finansowania miałby zostać stworzony w ciągu dziesięciu lat. Komisja szacuje, że po tym okresie systemy gwarancyjne UE powinny razem zgromadzić ok. 150 mld euro (fundusze ex-ante). Miałyby też możliwość zebrania dodatkowych 50 mld euro od banków (składki ex-post) i pożyczenia pewnej kwoty od innych systemów gwarancyjnych. Dla porównania, na koniec 2008 r., wszystkie systemy gwarancyjne w UE miały razem ok. 23 mld euro (licząc łącznie środki ex-ante i ex-post).

Naturalnie, aby systemy gwarancyjne mogły zgromadzić powyższe środki finansowe, banki będą musiały płacić wyższe (cztero- lub pięciokrotnie) składki niż teraz. Jest to efektem niedofinansowania systemów gwarancyjnych i ceną stworzenia odpowiednio wyposażonego finansowo systemu w przyszłości.

Wyższe składki zapewne wpłyną na obniżenie zysków banków, ale efekt ten nie powinien być znaczący. Biorąc pod uwagę konkurencję między bankami, można oczekiwać, że te dodatkowe koszty nie zostaną w całości przerzucone na klientów.

[srodtytul]Kto zapłaci więcej[/srodtytul]

Komisja Europejska proponuje, by banki płaciły do systemów gwarancyjnych składki, które odzwierciedlałyby ich profil ryzyka (obecnie czyni to tylko osiem państw UE; system taki istnieje też w USA). Przy obliczaniu wysokości składek stosowane byłyby wagi ryzyka wahające się od 75 do 200 proc. – odpowiednio dla banków o najniższym i najwyższym poziomie ryzyka.

Mimo podejścia maksymalnej harmonizacji Komisja uważa, że w przypadku składek opartych na ryzyku niezbędna jest pewna elastyczność, aby uwzględnić specyfikę sektorów bankowych w różnych krajach. KE proponuje, by poziom ryzyka banków obliczać za pomocą dwóch zestawów wskaźników – podstawowych i uzupełniających. Te pierwsze byłyby jednakowe dla wszystkich państw, a w drugim przypadku systemy gwarancyjne w różnych krajach mogłyby wybrać najbardziej odpowiednie wskaźniki. Wskaźniki podstawowe miałyby wagę 75 proc., a uzupełniające 25 proc.

Wskaźniki proponowane przez Komisję obejmują kluczowe aspekty działalności bankowej: adekwatność kapitałową, jakość aktywów, rentowność i płynność (obszary te są też bazą systemu ratingowego CAMELS stosowanego przez nadzór bankowy i system gwarancyjny w USA). Wylicza się je na podstawie istniejących danych rachunkowych, co nie nakłada dodatkowych obowiązków sprawozdawczych na banki.

Dalszą harmonizacją wskaźników miałby się zająć Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA), który ma powstać w nieodległej przyszłości.

Obecnie większość systemów gwarancyjnych w UE ma mandat ograniczony wyłącznie do wypłaty środków gwarantowanych w razie upadłości banków. Tylko 11 systemów (w tym BFG) ma szersze uprawnienia, np. udzielanie wsparcia zagrożonym bankom, przejmowanie zagrożonych instytucji itp. Bardzo szeroki mandat ma też amerykański system gwarancyjny (FDIC), który pełni jednocześnie funkcję nadzoru bankowego i likwidatora banków w stanie upadłości.

Coraz częściej pojawiają się opinie, że rola systemów gwarancyjnych nie powinna być wyłącznie ograniczona do zwrotu depozytów po ogłoszeniu upadłości banku. Komisja uważa, że fundusze systemów gwarancyjnych mogłyby być częściowo wykorzystywane np. na transfer depozytów z banku w upadłości do innego (zdrowego) banku, co zapewniałoby deponentom ciągłość usług bankowych.

Transfer mógłby zostać dokonany, jeśli jego koszt nie byłby dla systemu gwarancyjnego wyższy niż koszt zwrotu depozytów. Ten przepis miałby obowiązywać od końca 2013 r.

[ramka][b]Konrad Szeląg[/b] pracuje w Komisji Europejskiej w Brukseli, jest współautorem obecnej reformy systemu gwarantowania depozytów w UE.

[i]Tekst wyraża osobiste poglądy autora[/i][/ramka]

Bezpieczeństwo depozytów bankowych w razie upadłości banku zapewnia w Unii dyrektywa z 1994 r., od czasu uchwalenia nie zmieniana przez prawie 15 lat. Mimo pilnej (ale niepełnej) nowelizacji wymuszonej przez kryzys, dyrektywa nadal wymaga gruntownych zmian.

Komisja Europejska pracowała przez ostatni rok nad szeroką reformą systemu gwarantowania depozytów w UE. Jej celem jest m.in. wzmocnienie ochrony deponentów, a przyjęte podejście to maksymalna harmonizacja.

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy