Eksperci: Elektrownia jądrowa w Polsce w 2022 r. mało realna

Energia z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej ma popłynąć w 2022r. – tak planuje rząd. Eksperci są jednak bardziej sceptyczni i przypominają, że przyjęcie odpowiednich ustaw w roku wyborczym może być bardzo trudne

Publikacja: 05.11.2010 08:50

Nieukończona elektrownia atomowa w Żarnowcu

Nieukończona elektrownia atomowa w Żarnowcu

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Rozbieżności między opiniami strony rządowej i ekspertów w przypadku projektu atomowego są widoczne co najmniej w kilku kluczowych dla jego powodzenia kwestiach.

Przyjęcie odpowiedniego prawodawstwa to punkt wyjścia do rozpoczęcia właściwych przygotowań do realizacji inwestycji. Przedstawiciele Polskiej Grupy Energetycznej, którą rząd wyznaczył do realizacji projektu, przyznają, że bez ustalenia prawa trudno będzie jednoznacznie też określić termin uruchomienia elektrowni.

Ministerstwo Gospodarki już latem poinformowało o tym, że elektrownia będzie gotowa w 2022 r. czyli o 2 lata później niż zakładał pierwszy plan. Wszystkie firmy, które chcą zaoferować Polsce swoje technologie atomowe czyli EDF, GE, Hitachi i Westinghouse, zapewniają, że 2022 r. jako data uruchomienia elektrowni jest realny. Ale podobne deklaracje składały też wcześniej, gdy obowiązywał „rządowy termin” realizacji o dwa lata krótszy.

Część ekspertów nadal jest jednak sceptyczna – uważają, że elektrownia zacznie działać dopiero ok. 2025 r. I to pod warunkiem szybkiego przyjęcia prawa, sprawnej organizacji projektu i zdobycia finansowania. A koszty inwestycji będą bardzo duże. Wprawdzie szefowie PGE podtrzymują wcześniejsze zapowiedzi, iż na wybudowanie 1000 MW mocy potrzeba ok. 3–3,3 mld euro. Pierwsza elektrownia będzie mieć moc ok. 3 tys. MW. Ale znów – tak jak w kwestii terminu – eksperci branży mają inne opinie.

Niektórzy oceniają wydatki na projekt atomowy nawet na ponad 4 mld euro za 1000 MW. Nawet zwolennicy tego projektu zapowiadają, że ze względu na konieczność budowy od podstaw, trzeba liczyć się z dodatkowymi wydatkami. Ponieważ nie mamy żadnej infrastruktury, koszt pierwszego bloku o mocy tysiąca MW może być nawet o 1,5 mld wyższy niż początkowo szacowano. Dodatkowe kwoty potrzebne będą m.in. na zakup działek, przygotowanie terenu oraz przede wszystkim podłączenie do sieci. Wartość nie tyle samej elektrowni, ale całego projektu atomowego może wynieść w sumie 11 mld euro.

Oprócz terminu i kosztów wiele emocji wzbudza też kwestia lokalizacji. Jeśli wierzyć zapowiedziom prezesa PGE Tomasza Zadrogi składanym w Gdańsku jeszcze przed przejęciem Energi, to elektrownia powstanie w Żarnowcu. Ale równocześnie jednak trwają analizy możliwości wykonania inwestycji w kilku miejscach w kraju.

Największe szanse mają ciągle miejscowości na wybrzeżu – oprócz Żarnowca – Kopań, Choczewo, Lubiatowo-Kopalino. Dostęp do wody morskiej, używanej do chłodzenia reaktora, może być istotnym warunkiem wyboru lokalizacji. Ale nadal tez rozpatrywane są dwie miejscowości w głębi kraju – w tym Klempicz.

Już zakończyły prace powołane przez PGE z trzema firmami – EDF, Westinghouse i GE Hitachi – zespoły robocze analizujące możliwość wdrożenia w Polsce każdej z ich technologii. Analizy trafiły już do Ministerstwa Gospodarki. Teraz będzie następny etap przygotowań, każda z firm ma sprawdzić możliwości budowy elektrowni w zaproponowanych przez PGE lokalizacjach. Ale już na początku roku może się okazać, że Polska Grupa Energetyczna „odda” projekt atomowy gdańskiej Enerdze. To realny scenariusz, gdy PGE dostanie zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie gdańskiej firmy. Zanim jeszcze doszło do prywatyzacji Energi zarząd PGE zapowiadał, że będzie chciał utworzyć z zagranicznymi partnerami spółkę, która zajmie się realizacją projektu. Może się więc okazać, że to Energa będzie współwłaścicielem tego podmiotu.

Jak w praktyce by to wyglądało, nie wiadomo. Ale jedno jest pewne – nie może opóźnić przygotowań projektu, bo według premiera Donalda Tuska ma on szczególne znaczenie. Gdy we wrześniu rząd zmieniał „Politykę Energetyczną Polski do 2030 r.” tak, by umożliwić PGE zakup akcji Energi, jednym z argumentów była przyszłość programu atomowego w energetyce.

– Nie ukrywam, że z punktu widzenia rządu – mojego osobistego poglądu, ministrów skarbu i gospodarki oraz Rady Gospodarczej – wszyscy mamy głębokie przekonanie, że w interesie Polski (...) jest takie działanie na rynku, które na serio umożliwi projekty z zakresu energetyki jądrowej w Polsce – przekonywał premier Tusk. I jego zdaniem, plany PGE związane z Energą wydają się „najlepszą, optymalną drogą do tego, aby stworzyć organizmy zdolne do realizacji elektrowni jądrowych w Polsce”.

Rozbieżności między opiniami strony rządowej i ekspertów w przypadku projektu atomowego są widoczne co najmniej w kilku kluczowych dla jego powodzenia kwestiach.

Przyjęcie odpowiedniego prawodawstwa to punkt wyjścia do rozpoczęcia właściwych przygotowań do realizacji inwestycji. Przedstawiciele Polskiej Grupy Energetycznej, którą rząd wyznaczył do realizacji projektu, przyznają, że bez ustalenia prawa trudno będzie jednoznacznie też określić termin uruchomienia elektrowni.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Ekonomia
Korzyści dla firmy z wynajmu długoterminowego
Ekonomia
Czy sukces może uśpić czujność lidera?
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń