Sztuka jest towarem luksusowym, nie dla wszystkich dostępnym. Nie tylko w sensie finansowym, lecz także mentalnym. Trzeba mieć nie tylko pieniądze, ale też chęć posiadania dóbr wyższego rzędu. Bo, jak mawiał jeden z największych polskich artystów XX wieku, niedawno zmarły Jerzy Nowosielski, malarstwo jest magią, czarowaniem i zaklinaniem rzeczywistości widzialnej. Trzeba dodać, zaklinaniem dość trudnym do wycenienia.
Kompas Sztuki 2010 - zobacz ranking polskich artystów współczesnych (poz. 1 - 109)
Ci, którzy dostrzegają w dziele nie tylko wartości estetyczne, ale także potencjalny przyszły zysk, koncentrują się na dokonaniach klasyków współczesności. Takie są ogólnoświatowe tendencje. Szał na młodych, nieodkrytych jeszcze twórców na razie minął.
W ubiegłym roku najdroższy był obraz „Nude, Green Leaves and Bust" Pablo Picassa (Christie's, Nowy Jork), sprzedany za 106,5 mln dolarów, oraz rzeźba z brązu „L'Hommee qui Marche I" Alberto Giacomettiego, wylicytowana za 104,3 mln dolarów (Sotheby's, Londyn).
W Polsce rekordem aukcyjnym było 530 tys. zł za „Zauroczenie. Autorportret z Marią Balową" (1906 r.) Jacka Malczewskiego (Agra Art). Wśród dzieł współczesnych najdroższa okazała się „Garbuska" Andrzeja Wróblewskiego – 390 tys. zł (Rempex).