Czy za litr benzyny zapłacimy niedługo 6 zł? Choć np. Lotos zapewnił, że niebawem będzie ona kosztować znów poniżej 5 zł, to eksperci rynku przyznają, że wszystko się może zdarzyć. Pytanie, jak będzie się rozwijał konflikt w Libii, co stanie się na Bliskim Wschodzie i jak będzie wyglądała światowa polityka energetyczna po katastrofie w Japonii, gdy awarię siłowni jądrowej Fukushima już oficjalnie porównuje się do Czarnobyla.
Na razie bez szans na spadki cen
Z danych Agencji Rynku Energii wynika, że porównując ceny nośników energii w I kwartale tego roku do analogicznego okresu sprzed dwóch lat, najbardziej zdrożały ciężki olej opałowy (aż o 142 proc.) i ropa Brent (o 122 proc.) Za benzynę Pb 95 płacimy „tylko" o 49 proc. więcej, a za olej napędowy o
38 proc. więcej. Ceny energii elektrycznej, której w Polsce ponad 90 proc. wytwarza się z węgla kamiennego i brunatnego, poszły w górę o 16 proc. (większych podwyżek udało się uniknąć m.in. dlatego, że kopalnie w 2010 r. nie podniosły jakoś znacząco cen dla energetyki). Jedyny spadek to hurtowa cena gazu, która była niższa o 2 proc.
Zdaniem analityków na razie to właśnie gaz jest tym paliwem, którego cena rośnie najwolniej m.in. z powodu sporych nadwyżek produkcji, ale też hurraoptymizmu związanego z potencjalną eksploatacją gazu łupkowego, która może wpływać na obniżki cen tego surowca. Ale na efekty trzeba poczekać. Np. PGNiG wykonał już dwa testowe odwierty, teraz przygotowuje się do trzeciego. Jednak w kontekście ograniczeń emisji dwutlenku węgla narzucanych przez Unię Europejską to gaz może być jedną z głównych alternatyw dla „brudnego" węgla (emituje prawie o połowę mniej CO2). Dlatego jego cena może wzrosnąć, zwłaszcza że stawki w obecnych kontraktach są związane z notowaniami ropy naftowej.
Węgiel kontra atom?
Po trzęsieniu ziemi w Japonii i awarii elektrowni atomowej Fukushima rozpoczęła się dyskusja o węglu jako alternatywie dla atomu. Szef Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek przyznał, że przyda się nowe spojrzenie na paliwa kopalne, w tym węgiel. Jednak Bruksela jest nieugięta. Jej najnowszy pomysł mówi nie tylko o akcyzie, ale i podatku zależnym od emisyjności paliwa.