Powszechnie uznawana jest za wyrafinowaną, a restauracje, które ją serwują, pod każdą szerokością geograficzną należą do drogich. Czy jednak wykwintność kulinarna znad Sekwany nie jest już tylko odgrzewanym kotletem z przeszłości i czkawką po snobizmie?
– Istnieje tylko jedna najlepsza kuchnia – ta, która nam smakuje. Przez wieki francuską uznawano za najbardziej wyszukaną i elegancką, gdyż mamy długą tradycję kulinarną. Dziś kuchnie narodowe lub regionalne w kociołku zdolnego i kreatywnego kucharza przewyższą danie francuskie upichcone przez dyletanta. Należy tylko poznać różne techniki gotowania, a z tymi we Francji eksperymentowaliśmy od dawna, więc mamy dobrze wyszkolonych kucharzy i opracowane metody. Potem doprawiamy je szczyptą zdolności, kroplą kreatywności, produktami wysokiej jakości i oto cały przepis na wykwintną kuchnię – przekonuje w rozmowie z „Rz" Francois Simon, krytyk kulinarny „Le Figaro" i autor popularnego blogu o restauracjach.
Niedawno tradycyjną kuchnię francuską wpisano na Listę Niematerialnego Dziedzictwa UNESCO. Zaznaczono, że obejmuje ona nie tylko same dania, ale także rytuały związane z posiłkami i sposób ich serwowania, gdyż gastronomia we Francji jest „społeczną praktyką polegającą na świętowaniu najważniejszych momentów życia osobistego i zbiorowego".
– Dobra kuchnia i celebrowanie posiłków stanowi element tego, co powszechnie nazywa się le bon vivant, czyli umiejętności cieszenia się z życia i korzystania z jego uroków. Jedzenie jest ważnym tego składnikiem – opowiada Michel Roux Jr z londyńskiego Le Gavroche, który od lat może pochwalić się dwoma gwiazdkami w przewodniku Michelin. Restauracja należała już do jego ojca, jednego z pionierów kulinarnych kuszących purytańską angielską klasę średnią smakołykami z drugiej strony English Channel, czyli kanału La Manche, patrząc z brzegów Normandii. W restauracji serwuje się klasyczną wersję francuskiej kuchni wysokiej klasy, gdyż według właścicieli takie dania można przyrządzać na tysiące sposobów.
– Do menu wprowadziliśmy dania wegetariańskie, z których kuchnia francuska nie słynie, ale domagali się ich klienci. City jest świetnym miejscem na tego typu restaurację, gdyż pracują tutaj ludzie, których stać, aby za danie zapłacić więcej, ale wiedzą, że ta cena jest warta uczty dla podniebienia – przekonuje Herbert Berger z restauracji 1Lombard Street, zwanej stołówką City, gdyż właśnie tutaj lubią wpadać maklerzy z pobliskiej giełdy oraz pracownicy banków.