Ile kosztuje przelew za granicę

Za operację możemy zapłacić od kilku do kilkudziesięciu euro. Dużo taniej jest wtedy, gdy korzystamy z systemu SEPA. Ale działa on tylko w krajach UE

Aktualizacja: 09.06.2011 16:44 Publikacja: 09.06.2011 01:15

Ile kosztuje przelew za granicę

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Przelewy zagraniczne najczęściej realizowane są za pośrednictwem systemu SWIFT. Nie ma w nim jednego banku odpowiedzialnego za rozliczenia ani wspólnego agenta rozliczeniowego. Jest to sieć, w której każdy bank może być pośrednikiem na trasie przelewu, pod warunkiem że ma w danym banku konto nostro (nasze konto u nich) lub loro (ich konto u nas).

– Często trudno jest znaleźć taki bank i droga przelewu się wydłuża, bo trzeba szukać kolejnej instytucji pośredniczącej – tłumaczy Agnieszka Walczak-Karbowska z mBanku.

Przelew może więc dotrzeć praktycznie do każdego banku na świecie, ale nigdy nie wiadomo dokładnie, jak długo to potrwa i ile będzie kosztować.

– Koszty zależą od liczby banków korespondentów pośredniczących przy danym przelewie, ich taryf za pośrednictwo oraz opłat pobieranych przez bank finalny – dodaje przedstawicielka mBanku.

Trzeba więc zapłacić prowizję bankowi, któremu zleca się przeprowadzenie operacji, pokryć zryczałtowane opłaty telekomunikacyjne, koszty ponoszone przez bank odbiorcy przelewu i przez wszystkie banki pośredniczące w transferze pieniędzy. Przy bardzo dużych kwotach prowizje są ustalane procentowo.

Sposób rozliczenia kosztów przelewu ustala nadawca przy składaniu zlecenia. Do wyboru są trzy możliwości: wszystkie koszty ponosi nadawca (opcja OUR) albo odbiorca przelewu (opcja BEN), ewentualnie są one dzielone między odbiorcę a nadawcę (opcja SHA). W ostatnim przypadku nadawca pokrywa opłaty naliczone przez jego bank oraz zryczałtowane opłaty telekomunikacyjne w obrocie SWIFT, pobierane od zleceniodawców krajowych. Z kolei odbiorca pieniędzy zapłaci swojemu bankowi i wszystkim bankom pośredniczącym w transferze. Opłaty na rzecz pośredników zostaną potrącone z przekazywanej kwoty. W skrajnym przypadku może się zdarzyć, że dla odbiorcy już nic nie zostanie.

Bank, w którym zlecamy przelew zagraniczny, nie poda nam dokładnej sumy kosztów, bo nie wie, ilu będzie pośredników i jakie opłaty zostaną naliczone. Dotyczy to zwłaszcza przelewów do krajów spoza Unii Europejskiej z opcjami kosztów dzielonych i kosztów przerzuconych na odbiorcę.

– Praktyką amerykańskich banków jest pobieranie opłat z przesyłanej kwoty nawet w przypadku opcji OUR, gdy pełne koszty ponosi nadawca przelewu – mówi Wojciech Rajkowski z Alior Banku.

Maciej Żurawek, dyrektor regionalnego centrum rozliczeń Citi Handlowego, radzi zatem, aby przed złożeniem zlecenia sprawdzić, czy dany bank ma partnera (którym jest bank korespondent) w kraju, do którego wysyłamy pieniądze. Wtedy unikniemy licznych pośredników i ograniczymy koszty.

Jeśli robimy przelew w ramach Unii Europejskiej, warto skorzystać z systemu SEPA (Single Euro Payment Area). – Wówczas przelew zagraniczny traktowany jest jak krajowy – twierdzi Maciej Żurawek.

Ceny przelewów SEPA są ustalane przez poszczególne banki. Na przykład w mBanku zapłacimy 5 zł, w BNP Paribas Fortis od 0 do 30 zł w zależności od rodzaju konta, z którego korzysta klient. Koszty ponosi tylko osoba przekazująca pieniądze.

Zlecając przelew, powinniśmy podać numer rachunku odbiorcy w systemie IBAN (obowiązuje on wyłącznie w krajach europejskich) oraz kod banku odbiorcy, czyli tzw. BIC (Bank Identifier Code). Za brak numeru IBAN bank może naliczyć dodatkową opłatę. Jak przy każdym przelewie, powinniśmy pamiętać o podaniu tytułu płatności i dokładnym wypełnieniu danych odbiorcy. Jeśli popełnimy błędy, przelew wróci do banku, a my i tak poniesiemy wszystkie opłaty.

Przelew zagraniczny można zlecić zarówno z rachunku złotowego, jak i walutowego. Jeśli waluta, w jakiej prowadzone jest konto, i waluta przelewu są inne, trzeba ponieść koszty przewalutowania.

Przelewy zagraniczne najczęściej realizowane są za pośrednictwem systemu SWIFT. Nie ma w nim jednego banku odpowiedzialnego za rozliczenia ani wspólnego agenta rozliczeniowego. Jest to sieć, w której każdy bank może być pośrednikiem na trasie przelewu, pod warunkiem że ma w danym banku konto nostro (nasze konto u nich) lub loro (ich konto u nas).

– Często trudno jest znaleźć taki bank i droga przelewu się wydłuża, bo trzeba szukać kolejnej instytucji pośredniczącej – tłumaczy Agnieszka Walczak-Karbowska z mBanku.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy