Głosowanie akcjonariuszy spółki TMX Group Inc., która jest właścicielem giełdy W Toronto, miało się odbyć w czwartek o godz. 16 (według czasu polskiego). Jednak po podliczeniu wstępnych informacji o zamiarze głosowania okazało się, że choć większość akcjonariuszy popiera fuzję z giełdą londyńską, to jednak plan ten nie uzyska wymaganych dwóch trzecich głosów - podano w komunikacie.
Cytowany w komunikacie Tom Kloet z TMX Group powiedział, że zarząd i rada nadzorcza wierzą, że fuzja giełd w Toronto i Londynie pomogłaby w rozwoju strategii biznesowej i przyniosłaby dodatkową wartość dla akcjonariuszy. Teraz, w związku z niemożliwością uzyskania wystarczającego poparcia dla fuzji z LSE (giełdą londyńską), TMX Group będzie rozważał inne możliwości rozwoju, w tym także ofertę konsorcjum kanadyjskich instytucji finansowych - Maple Group.
TMX zapłaci giełdzie w Londynie 10 mln dolarów kanadyjskich (jeden dol. kanadyjski to ok. 2,85 zł) w ramach rozliczenia poniesionych kosztów. Jeśli w ciągu roku doszłaby do skutku transakcja z Maple Group, TMX zapłaci dodatkowo 29 mln dolarów kanadyjskich na rzecz LSE. Jak podała w środę telewizja CBC, Maple Group zamierza kontynuować rozmowy z giełdą w Toronto oraz regulatorami rynku w sprawie swojej propozycji.
Na początku lutego tego roku giełdy w Toronto i Londynie podały informacje o porozumieniu w sprawie połączenia obu giełd. Gdyby doszło do tej transakcji, nowa giełda byłaby największą pod względem liczby notowanych spółek giełdą na świecie - ponad 6,7 tys. Ze względu na dużą obecność na giełdzie w Toronto spółek wydobywczych i sektora energetycznego, na nowej giełdzie byłaby notowana większość spółek tych branż.
TMX jest największą kanadyjską giełdą, przechodzi przez nią ok. dwóch trzecich giełdowych transakcji w Kanadzie. Krytycy połączenia wskazywali na słabszą pozycję TMX po ewentualnej fuzji - giełda w Toronto miałaby tylko 45 proc. w nowej spółce, która byłaby właścicielem giełd w Toronto oraz w Londynie.