Jak poinformowało biuro prasowe litewskiego rządu zgodnie z prawem dzisiaj ministerstwo energetyki musi opublikować listę strategicznych inwestorów. Jeżeli będzie na niej tylko jeden potencjalny chętny, to negocjacje będą tylko z nim prowadzone. Jeżeli lista będzie dłuższa to pierwszeństwo ma pierwszy koncern na niej umieszczony.

W wypadku fiaska rozmów rząd będzie mógł rozmawiać z kolejnymi. Według stanu na dziś rano do budowy elektrowni pretendują dwa koncerny: Toshiba-Westinghouse z amerykańsko-japońskim kapitałem i Hitachi-GE z japońsko-amerykańskim. Zdaniem profesora Jurija Vilemasa z uniwersytetu technologicznego w Kownie, zwycięży Toshiba-Westinghouse. - Nie wiem który z inwestorów zaproponował lepsze warunki finansowe, ale raczej ani jeden ani drugi dużo nie dadzą. To są dostawcy urządzeń, a nie koncerny energetyczne.(...) Jeżeli chodzi o urządzenia, to reaktor

Westinghouse jest lepszy, bo to model nowocześniejszy i powinien być tańszy. Bardziej też podchodzi nam w rozmiarze - cytuje energetyka agencja Delfi. Westinghouse proponuje reaktor o mocy 1150 MW a Hitachi - ok. 1300 MW. Nowa elektrownia będzie budowana wspólnie z Polską, Łotwą i Estonią. Miałaby powstać w miejscu starej Ignalińskiej, zamkniętej na wniosek Unii. Powinna zacząć działać w 2020 r.