Brak rozstrzygnięcia w sprawie podniesienia limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych stał się pretekstem do sprzedaży akcji na europejskich rynkach w tym także na GPW. Nasz rynek rozpoczął dzień na minusie, ale przez większość dnia znajdował się powyżej psychologicznej bariery 2700 pkt. Po raz pierwszy granica została przełamana po godzinie 14. Zdecydowanie gorsze nastroje na GPW zapanowały jednak, kiedy do gry weszli inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Tam od początku sesji dominował obóz niedźwiedzi. To zaważyło na wydarzeniach na GPW w ostatnich dwóch godzinach handlu. Nasz rynek inspirowany giełdą amerykańską zaczął tracić ponad 1 proc. i indeks WIG20 znalazł się pod poziome 2700 pkt. Ostatecznie na zamknięciu jego wartość wyniosła 2689 pkt co oznacza spadek o 1,15 proc. w porównaniu z wczorajszym zamknięciem. Lepiej poradził sobie indeks średnich spółek. mWIG40 zaliczył spadek o niecałe 0,5 proc. Z kolei sWIG80 znalazł się 1 proc. pod kreską.  Cały WIG zakończył dzień 1 proc. stratą. Obroty na rynku wyniosły niecałe 950 mln zł.

Inwestorzy amerykańscy popsuli także nastroje na pozostałych europejskich rynkach. Niemiecki DAX stracił na wartości ponad 1 proc. Francuski CAC40 zaliczył spadek o blisko 1,5 proc. Z kolei FTSE250 stracił 1 proc.

Spośród spółek wchodzących w skład WIG20 jedynie dwie zakończyły dzień na plusie. Liderem okazała się Telekomunikacja Polska, której walory podrożały o 2,4 proc. do 17 zł. Było to efektem danych, które spółka ogłosiła tuż przed sesją. W II kwartale spółka zarobiła na czysto ponad 900 mln zł. Inwestorzy dowiedzieli się również, że TP SA planuje skupić własne akcje za 800 mln zł. Drugą spółką która zakończyła dzień na plusie był TVN. Jego akcje podrożały o blisko 0,5 proc. do 16,58.

Na drugim biegunie znalazły się papiery Getin Holding. Jego akcjonariusze stracili wczoraj blisko 5 proc. Blisko 4 proc. stratę zaliczyła także spółka deweloperska GTC. Jej walory na koniec dnia były wyceniane na 16,85 zł.

Na rynku walutowym osłabił się polski złoty. O ile do godziny 16 zmiany na głównych parach walutowych były niewielkie, to kolejne popołudniowe fragmenty dnia przyniosły już znaczne osłabienie się naszej waluty. Złoty  tracił wraz z pogarszającymi się nastrojami na giełdzie amerykańskiej, a także na warszawskim rynku. Po południu za franka szwajcarskiego trzeba było płacić 3,48 zł. Helwecka waluta podrożała w ciągu dnia o ponad 1,5 proc. Złoty mocno tracił także wobec dolara amerykańskiego. Za niego trzeba było płacić 2,79 zł, co oznacza wzrost w porównaniu z wczorajszą wyceną o 1,4 proc. Euro znowu było wyceniane na ponad 4 zł i po południu kosztowało 4,01 zł.